To opowiadanie wymyśliłam jakieś pięć lat temu, ale nigdy go nie publikowałam. Może jednak się spodoba...
Prolog
Mężczyzna szedł w ciszy i skupieniu zastanawiając się, jak wyciągnąć z więźnia potrzebne informacje. Nareszcie, po tylu latach udało mu się schwytać jednego z dwóch ostatnich Ganimów. Ten będzie wiedział gdzie jest księżniczka.
"Za 19 lat gwiazdy ustawią się wspak. Wtedy ty, wielki król, pokonasz wrogów rój. Tron Asenganu posiądziesz ty, wielki, potężny i zły. Jednak, gdy młoda władczyni stanie w bój, marny będzie koniec twój"
Ta przepowiednia bardzo mu się podobała, gdyby nie ostatnie zdanie. Dokładnie dziewiętnaście lat temu udało mu się opanować Asengan - piękną krainę pełną magii - oraz zabić wielkiego i potężnego władcę wraz z jego wojskiem, pół zwierzętami - pół ludźmi zwanymi Ganimami. Jednak, jak się później okazało, zostało jeszcze dwóch. Mężczyzna ani się obejrzał, a już stał przed żelaznymi i zimnymi kratami. Z tyłu, w najciemniejszym koncie wisiał przypięty do łańcuchów młody mężczyzna. Miał spuszczoną głowę, a klatka piersiowa z trudem unosiła się w górę i w dół. Młodzieniec, słysząc, że ktoś wszedł do lochów, uniósł głowę i spojrzał mężczyźnie prosto w oczy z pogardą i nienawiścią. Patrzyli tak na siebie w milczeniu, aż w końcu mężczyzna podszedł i z całej siły uderzył więźnia prosto w brzuch.
- A więc...
- Zapomnij, nic ci nie powiem. - wyszeptał chłopak z bólem i jednocześnie nienawiścią.
- Zobaczymy. - rzekł mężczyzna z uśmiechem i ponownie zadał więźniowi cios, tym razem w twarz. - Gdzie ona jest!? - wrzasnął lecz chłopak tylko splunął na niego krwią.
- Już ci powiedziałem, zapomnij. Nie zdradzę mojego króla.
- Ja jestem twoim panem i masz mi odpowiedzieć na pytanie, gdzie ona jest?
Chłopak zaśmiał się i znów spojrzał z pogardą na mężczyznę.
- Co, boisz się? Zapomnij, nic ci nie powiem. Księżniczka jest bezpieczna, z dala od ciebie i twoich planów. Twój koniec jest bliski - ostatnie zdanie więzień wypowiedział z naciskiem. Jednak kosztowało go to kolejne silne uderzenie.
Chłopak niemal usłyszał jak jego żebra się łamią, jednak wiedział, że niedługo same się uleczą. W końcu jest Ganimem, najpotężniejszym stworzeniem w Asenganie. Władca pochylił się i przybliżył twarz do ucha pojmanego.
- Dopóty będziesz cierpiał, dopóki nie powiesz mi gdzie jest dziewczyna - wysyczał. - Czy warto cierpieć przez jakąś dziewczynę? Zastanów się, chłopcze.
- Wolę umrzeć, niż zdradzić Asengan. - powiedział chłopak z pełnym jadu głosem. - Powtarzam, zapomnij. - dodał.
- A więc wolisz cierpieć? W porządku. - mężczyzna podszedł do jednego z celników i gestykulując coś pokazał, po czym ruszył w stronę wyjścia.
- Słodkich snów - wysyczał nie odwracając się i odszedł ze śmiechem.
Krótko, wiem. Ale to dopiero prolog ;)
|