Tigra - 06-11-12 22:50:07

Mam nadzieje, że się spodoba. Jeśli tak to piszcie. Wstawię w tedy kolejne rozdziały i postaram się dokończyć. Ostrzegam na wstępie. To jest tylko opowiadanie. Tak jak AURORA. Może kiedyś to przerobie.



Prolog
Dom Logana Blacka przy Lake Mead National Recreation Area

Rozerwałem Kopertę i wyjąłem list.

Drogi Loganie,
Byłem już zmęczony tym światem i wiedziałem co stanie się kiedy tam będę. Ty odziedziczysz wszystkie moje pieniądze i posiadłości.
Jako mój następca musisz poznać pewną legendę.
Otóż, podobno, córka urodzona w pełnie będzie dziedziczką ludzkiej łowczyni wampirów. Pamiętasz jak mówiłem ci co było z tamtymi łowczyniami? Zostały osuszone, a wampiry które się do tego przyczyniły zdobyły większą moc. Jednak wraz z ostatnim tchnieniem pierwszej, po otrzymaniu mocy, ofiary zabitej w napadzie pragnienia, ona zniknęła. Pijąc jej krew masz wszystkie zalety oby dwu ras. Słońce nie ma na ciebie żadnego wpływu. Nie musisz tyle polować, a co najlepsze zachowujesz wszystkie atuty wampira. Pierwsze ofiary to był głód krwi. Jeśli go przezwyciężysz moc zostanie w tobie. Nawet jeśli będziesz później bestią.
Obiecaj mi jedno. Znajdź dziedziczkę i nie dopuść do tego by zginęła. Wiele wampirów zna jej wartość i wie jak zachować siły.
Powodzenia...
Twój przyjaciel i mistrz
Ethan
P.S. Wszystkie potrzebne informacje znajdują się w moim gabinecie w twoim domu.


Schowałem list i ruszyłem do gabinetu mistrza... Poprawka. Mojego gabinetu.


Tokio; pokój hotelowy Abby „Cat” Sciuto

Spakowałam ostatnie ciuchy do walizki.
To jakiś idiotyzm, że do samoloty nie można wnosić broni- jak mam się bronić? Mogłam wźąć tylko dwa małe noże do walizki, która była w luku bagażowym.
Otarłam łzy z twarzy na wspomnienie oczu babci. Nie powinna umrzeć. Nie teraz.
Odgoniłam te myśli i wyszłam z pokoju.
Kolejny przystanek- Las Vegas. Raj dla wampów.



1.
Rok później; dom Logana

-Mistrzu, Steve przyniósł obiekt twoich poszukiwań.
-Dziękuje za wiadomość Igorze. Niech ją przyprowadzi.
Usiadłem wygodnie w fotelu. Po chwili przez drzwi wszedł Steve niosąc nieprzytomną dziewczynę.
-Co z nią? I w co ona jest ubrana?!
-No, ja...- spuścił wzrok- Kiedy ją znalazłem to spała, więc wziąłem z torby jakieś ciuchy i narzuciłem na nią. Dałem jej też środek usypiający. Myślisz, że ona wie gdzie może być „Cat”?
-Tak mi się wydaję. Jest ostatnią osobą, która może mieć z nią kontakt. Przynieś z hotelu jej walizki. Masz pozwolenie na użycie mocy parapsychicznej. Nie zostaw śladów po niej, ani po sobie. Kamery wyczyszczone. Wszystko jasne?
-Tak.
-Dasz rade załatwić to jeszcze dziś?
-Pewnie. Gdzie przynieść torby?
-Tu do gabinetu. Nie musisz do rąk. Będę zajęty.
-To idę- wyszedł z gabinetu.
Zaniosłem naszego „gościa” do piwnicy, gdzie mieścił się pokuj przesłuchań. Zdjąłem z niej ciuchy, pozostawiając tylko ostatnią warstwę- cienki T-shirt sięgający do połowy ud i figi. Obejrzałem ją od stóp do czubka głowy. Była szczupła, jednak miała ładnie zaokrąglone biodra i małe, ale wystarczająco duże piersi. Patrząc na te długie nogi już oczami wyobraźni widziało się jak oplatają się wokół bioder. Czarne włosy opadały jej na ramiona i okalały twarz anioła. Lekko rozchylone wargi zapraszały do pocałunku.
Powieki zatrzepotały ukazując zielone oczy, wyeksponowane przez gęste ciemne rzęsy.

Moim oczom ukazał się naprawdę seksowny facet.
Kwadratowa szczęka, kształtne usta ułożone w figlarny uśmiech. W oczach koloru burzowego nieba pojawiły się psotne iskierki, z kategorii tych zwiastujących niebezpieczeństwo i rychłe kłopoty. Twarz okalały ciemne włosy. Miał atletyczną budowę, a w jego postawie można było dostrzec, że to on jest drapieżnikiem, a wszyscy inni to jego ofiary zdane na jego łaskę.
-Śpiąca królewna wstała?
Dlatego właśnie ten świat jest tak okrutny, a później się dziwią, że jest tyle samobójstw i kryminalistów. No bo przecież, czemu tak atrakcyjny mężczyzna musi być złą kreaturą, którą jesteś wyszkolona zabijać? No, słucham?!
-Czego chcesz?
-Bezpośrednia? W takim razie... Gdzie jest Cat?
-A z kąt ja mam to wiedzieć?
-Przyznaj się.
-Nie wiem o co ci biega.
-Posługujesz się pseudonimem. Aoi Yui. Masz 22 lata i urodziłaś się w jakimś miasteczku na Alasce gdzie poznałaś Abby Sciuto zwaną „Cat”. Musiałyście się znać bo chodziłyście do tej samej szkoły i w ogóle razem się wychowywałyście. Potwierdzeniem jest fakt, że pojawiłaś się na pogrzebie jej babci rok temu. Kiedy się z nią ostatnio kontaktowałaś?
-Nigdy się z nią nie umawiałam na pogaduszki i nie gadałyśmy ani przez telefon, ani nie kontaktowałyśmy się w żaden inny sposób.
-Skoro tak twierdzisz, dobrze. Zastanów się jeszcze nad tym.
-Pieprz się. Z takimi jak ty się nie gada, tylko zabija!
Nic nie mówiąc wyszedł zostawiając mnie samą. Wykorzystałam to i rozejrzałam się po pomieszczeniu.
Było kwadratowe. Ja byłam zaczepiona na łańcuchu przez kajdanki na środku pomieszczenia. Moje nogi też były związane. Naprzeciw mnie były drzwi. Po mojej prawej znajdowały się przesuwane drzwi z lustrem i nie widziałam co tam jest. Po lewej było krzesło z zapięciami na nadgarstkach i kostkach. Z powodu mojego położenia, nie widziałam co jest za mną. Może to nawet lepiej. Im mniej widziałam, tym mniej wiedziałam i mniej się denerwowałam.
Drzwi otworzyły się ponownie. Zacisnęłam zęby na jego widok.
-Czego jeszcze chcesz? Jak mówiłam nie znam jej położenia.
-Możliwe...Przepraszam. Źle zaczęliśmy naszą znajomość. Nazywam się Logan Black. A teraz bądź tak miła i podziel się ze mną swoją wiedzą. Masz o niej zapewne jakieś informacje.
-Wiem tylko, że chcecie dostać ją z powodu jej mocy i wyssać ją z niej.
-Znasz położenie innych Łowców w mieście?
-Nie wiemy, gdzie stacjonują inni. Spotykamy się czasem na polowaniu. Czasem razem idziemy później do bary, ale nie wiemy gdzie się zatrzymują.
-Czyli na nic się nie przydasz?
-Jak widać na nic.
-Więc co by tu z tobą zrobić? Jesteś mi do niczego nie potrzebna... Poczekaj tu sobie. Jak się zastanowię to ci powiem...
Wyszedł zgaszając lampkę i pozostawiając mnie w ciemności.

Gdy tylko zasnęła i oczyszczone zostało powietrze z sierotka nasennego wszedłem tam z narzędziami chirurgicznymi i nadajnikiem.
Wszczepiłem go jej pod skórę i ubrałem ją w jakieś dżinsy. Zanieśliśmy ją do samochodu i wywieźliśmy do miasta. Posadziliśmy ją na ławce w parku i czekaliśmy na gościa, który wysyłał jej listy- znaleźliśmy je w walizce.
Po minucie Aoi obudziła się, a po chwili jakiś facet podszedł do niej.

www.mangekyou-eye.pun.pl www.karczmadnd.pun.pl www.awft1.pun.pl www.7ds.pun.pl www.firataleague.pun.pl