- Tiger's Curse ǀ Klątwa Tygrysa - Oficjalne polskie forum dla fanów książki Colleen Houck http://www.tigerscurse.pun.pl/index.php - Filmy Bolly http://www.tigerscurse.pun.pl/viewforum.php?id=70 - Rab Ne Bana Di Jodi (2008) http://www.tigerscurse.pun.pl/viewtopic.php?id=467
lutka - 03-01-13 16:20:23
Cóż, z całą świadomością muszę przyznać, że to chyba najbliższy mojemu sercu film bolly. Od kiedy "zaistniał" na moim dysku, oglądałam już go kilka razy, nieustannie zachwycając mnie muzyką, ciepłem, i boską grą Shahruka. Jak do tej pory uważałam jedynie, że jest dobrym aktorem, teraz chyba zostanę jedną z tych najzagorzalszych fanek. Zresztą, jestem tez pod wrażeniem i Anushki Sharmy...
O filmie można powiedzieć- że to kolejny już o miłości. I będzie to prawda, a jednak chciałabym wtrącić swoje ale:
Surinder Sahni- którego gra Shahruk Khan, to przeciętny facet w średnim wieku- pracuje na telelinii w banku, do pracy dojeżdża na skuterku, ma włosy grzecznie przylizane na bok, śmieszne wąsy o ogromne okulary. Do tej pory szczęśliwie- nigdy nie zakochany. Milczący, spokojny, łagodny. jego świat staje do góry nogami, gdy jedzie w odwiedziny do swojego nauczyciela z dzieciństwa, gdzie wpierw wpada w zachwyt widząc jego córkę ( z miejsca się zakochując) a potem, w wyniku tragedii jakiej doświadczyła dziewczyna- Taani ( śmierć narzeczonego w dniu ślubu, i śmierć ojca) biorą ślub- było to spełnienie marzeń ojca Taani. I tu rozwija się nasza historia miłosna- Taani, której serce jest przepełnione smutkiem,pełniacej role dobrej żony, i Surriego, który niesmiało coraz bardzoej sie wniej zakochuje. Wiedząc, że jego uczucie jest nieodwzajemnione, Surri postanawia zobić wszystko, by tylko dziewczyna znów była szczęśliwie. I tak rodzi sie jego alter ego- Raj. Raj wydobywa z Surriego wszystkie te cechy, których Surri nie podejrzewał, że je ma. Raj odważnie mówi co mu ślina na język przyniesie, i podobnie odważnie okazuje swoje uczucia do Taani. Tu jednak, zaczyna sie dylemat- kogo wybierze Tanii- radosnego i kolorowego Raja czy cichego, bezpiecznego Surriego...