lutka - 07-04-13 23:58:44

Mam dla Was małą niespodziankę. Na swojej stronie, Colleen zamieściła jeden z bonusowych rozdziałów, jakie dodała do serii. Ten, którego tłumaczenie dodaję- cóż nie wiem, w której części sie powinien znaleźć, czy może dopiero się znajdzie... ale poszukuję jeszcze jednego bonusa w sieci, a jest nim rozdział z III części, gdy Ren wspomina czas, gdy uwięziony był przez Lokesha, i kiedy odwiedziła go Durga. Okazuje się, że Durga była w czyimś towarzystwie, jednak mimo, iż Ren głos rozpoznał jako znajomy, nie wiedział, kim ten ktoś jest.

Na razie więc, tłumaczenie pierwszego bonusa:

Rury. Postukała gumką ołówka w notatnik i popatrzyła na małe  trofeum, które stało w narożniku jej biurka. Otrzymała ta nagrodę noc wcześniej przed odbywającą sie corocznie uroczystością Ali Exports. Nagroda zbudowana była jakby podwójne rurki stykały sie ze sobą w wielu punktach, załączona była także tabliczka, która mówiła: "Nilimie Mehta- w dowodzie uznania za wybitne zasługi w dziedzinie zasobów ludzkich". Załączona była także krótka notka, podpisana przez prezesa firmy. Od kiedy zlecono jej napisać takie notatki, pamiętała przesłanie.

"To pracownicy są tym, co spaja naszą korporacje. Gratuluję" Dev Kumar Ali

Wzdychając zmieniła pozycję na krześle, mając nadzieje, że ból w jej plecach odejdzie. Siedziała za biurkiem cały dzień, pracując dla firmy, która specjalizowała się w produkcji rur. To nie była praca jej marzeń. Skierowała swój wzrok w stronę okna- "Przynajmniej mam dobry widok"- pomyślała. Jej biuro znajdowało sie na 10 piętrze, a okno wychodziło na rzekę Godavari. W ciągu 5 lat jakie przepracowała w firmie była juz trzykrotnie pomijana w kwestii awansu. Jej kierownik twierdził, że została pominięta przy awansach, ponieważ była zbyt dobra w swojej pracy. Uważał, że awansowanie jej oznaczałoby zbyt wiele strat dla wydziału zasobów ludzkich. Kara za jej efektywność była gorsza, niż gdyby popełniała jakieś błędy w pracy.  A desperacko pragnęła rozwinięcia swojej kariery.

Z trzaskiem otworzyła teczkę z dokumentami nowych pracowników i porównując ich doświadczenie i wykształcenie ze swoim, mocno uderzając w klawisze komputera. Ukończyła Zarządzanie w Instytucie Zarządzania w Bhubanesewarze, była druga na swoim roku, a następnie zrobiła doktorat z zarządzania. Początkowo starała sie o pracę jako młodszego menedżera w firmie, ale wybrali kogoś innego na to stanowisko. Jako nagrodę pocieszenia zaproponowano jej pracę w zasobach ludzkich, obiecując możliwość awansu, jeśli tylko zwolnione zostanie jakieś stanowisko kierownicze. Podjęła wiec prace, mając nadzieję na szybki awans.

Jej matka narzekała, że uczęszczała do szkoły daleko od domu, a teraz dokuczała jej, że pracuje w odległym mieście i mieszka sama- ale nie miała ochoty mieszkać z ciotka, u której musiałaby znosić cotygodniowe telefony. I w ten sposób zamiast telefonów- na każdy weekend wracała do domu, gdzie matka próbowała ułożyć jej życie.
Nie była przeciwniczką małżeństwa, jednak żaden zaproponowany kandydat nie interesował jej. Każdy wydawał się jej, jakby nie interesowało go z kim się wiąże, tylko jakie miała wykształcenie, jaką robiła karierę i jakie miała poglądy polityczne. Nie marzyła o takim człowieku. Chciała kogoś... ujmującego- człowieka czującego się ze sobą i innymi komfortowo, którym nie dyrygowałaby własna matka i tak naprawdę interesował się nią, a nie jej kwalifikacjami na żonę. Nie marzyła wcale o osiedleniu się w jednym miejscu na całe życie- chciała podróżować, zwiedzać świat, i przeżyć wielkie przygody. I pragnęła to zrobić z kulturalnym, przystojnym mężczyzną. To była jej definicja szczęścia.

Pukanie do drzwi przerwało jej myśli.

"Proszę wejść"- zawołała. Do jej biura wszedł mężczyzna, którego nigdy wcześniej nie spotkała.

"Czy pani nazywa się Mehta?"

"Tak to ja. Może Pan usiądzie?"- podczas gdy on siadał, wyjęła kwestionariusze nowo-zatrudnionych. Gość założył nogę na nogę i splótł ręce na kolanie.

"Jak się Pan nazywa?"- zapytała

"Kadam. Anik Kadam"

"Dobrze. Ne widzę jednak Pańskiego nazwiska na liście. Kiedy został Pan zatrudniony?"- spojrzała w górę i obserwowała jego krótką białą brodę i włosy. Czy to emeryt wrócił do pracy fizycznej?"- zastanawiała się.
"
Zaśmiał się cicho- "Nie jestem pracownikiem w te firmie"

"Nie?- odpadła zaskoczona- "cóż więc mogę dla Pana zrobić?"

"Chciałbym pani zaproponować pracę ze mną"- wstrząśnięta opadła na krzesło.

"I Pańskim nawykiem jest przychodzenie do innych firm i podkradanie ich pracowników?"

"Wręcz przeciwnie. Pani jest wyjątkiem. Rozmawiałem z prezesem pani firmy który zezwolił mi złożyć pani propozycję"

"Rozmawiał Pan..? Kim Pan jest?"

"Tak jak mówiłem- nazywam się Anik Kadam"

"Tak, ale dla kogo pan pracuje?"

"Mam własne przedsiębiorstwo- firma nazywa się Rajaram Industries. Byc może słyszałaś o niej?"- z wrażenie zwilżyła suche usta. Rajaram Industries było największą firmą w Indiach skupiającą wiele spółek. Selekcja ich pracowników była bardzo dokładna i przyjmowali ich tylko wg odgórnych zaleceń.

"Na.. na jakim stanowisku?"- zapytała.

"Mojego asystenta".

"I twierdzisz, ze jesteś właścicielem firmy?"

"Tak"

"Nieuchwytny dyrektor naczelny 500-set przedsięwzięć? Człowiek, którego Time opisywał z ogromnym znakiem zapytania na okładce? Osoba, z którą przeprowadzenie wywiadu jest niemożliwe?"

"Tak"

"I chce Pan, bym została pańskim osobistym asystentem?"

"Dokładnie tak, pani Mehta"

"Nilima"- szepneła.

Pochylił się w jej kierunku- "Nilimo. Ta praca wymagać będzie od ciebie licznych podrózy, stałego szkolenia, i delikatnego obchodzenia się z tajemnicami firmy. Twój codzienny kontakt z rodziną byłby bardzo trudny, ale zapłacę ci, tyle ile sobie zażyczysz. Będziesz musiała zamieszkać w moim domu, ale zapewniam Cię, że będziesz miała zapewniony komfort"- uśmiechnął się, ale było w tam coś przez chwilę- jakby cień zmęczenia a może samotności.

Dodał- " Szukałem na to stanowisko kogoś kompetentnego i wiarygodnego, kto dbałby o bieżące zarządzanie Rajaram Industries, osobę, która mogłaby być moim pełnomocnikiem w określonych sytuacjach. Oto moja wizytówka. Może rozważysz moją ofertę i zadzwonisz, gdy już podejmiesz decyzje?"

Wzięła wizytówkę- była niemal cała pusta, poza jego nazwiskiem i numerem telefonu. Gdy skierował się do wyjścia, wyrzuciła z siebie- "Ale dlaczego ja?"
Zatrzymał się, opierając dłoń o otwarte drzwi- "Dlatego Nilimo, ponieważ jesteś idealna do tej pracy"- pochylił nieco głowę i dodał- "Do następnego spotkania"- i zamknął za sobą cicho drzwi.

Usiadła, przez jakiś czas oszołomiona, a potem na jej twarzy rozprzestrzenił się uśmiech. Pragnęła  kulturalnego i przystojnego mężczyznę, lecz mimo, iż pan Kadam był znacznie starszy od człowieka o którym marzyła, nadal był spełnieniem jej marzeń.

Tekst po angielsku dostępny tutaj: http://www.tigerscursebook.com/blog/pos … +-+Blog%29

www.vsmetrans.pun.pl www.gwardia-wiecznej-zamieci.pun.pl www.minecraftrpg.pun.pl www.seekanddestroy.pun.pl www.soldierspolish.pun.pl