Gra polega na tym, że ja zaczynam pisać opowiadanie, a wy dopisuje resztę.
Fragment musi mieć minimum 4 linijki, ale nie może przekroczyć 6 :)
Możecie pisać co chcecie tylko nie odbiegajcie zbytnio od tematu ;)
A więc:
Pod dniu spędzonym z nosem w książkach postanowiłam zrobić sobie kubek (może dwa) gorącej czekolady. Zeszłam na dół po dość malutkich schodkach. Malutkich bo moim mali bracia są mali i mają małe stópki.
Nie wiedząc czemu spojrzałam na zegarek i z dziwnym wyrazem twarzy stwierdziłam, że jest północ. Od razu odechciało mi się robić tą czekoladę i pobiegłam do łazienki. Miałam ochotę na gorący prysznic. Odkręciłam wodę i pobiegłam znaleźć piżamy ...
Taki spontan więc jest lekko dziwne xd
Offline
Gdy wyjęłam piżamę z szuflady od razu w nią wskoczyłam i miałam wleźć do łóżka, gdy coś przyciągnęło moją uwagę... Za oknem było jakoś inaczej.
Tak księżyc świecił na niebiesko! Takie cudo się nie zdarza, a jak już to bardzo rzadko! Postanowiłam cyknąć kilka fotek i położyć się spać, ponieważ z 12 zrobiła się nagle 1: 30. Pobiegłam po aparat, zrobiłam zdjęcie, chciałam zobaczyć jak wyszło ale na nim nie było nic, kompletnie całe czarne.
Byłam zdeterminowana i mimo wszystko dalej próbowałam je robić, ale każde wyglądało tak samo jak to pierwsze.
Ostatnio edytowany przez Minjami (21-11-12 21:37:42)
Offline
Niewiedzialm czemu tak się dzieje . Nagle spojżałam na niebo i stwierdziłam że tam księżyc tagże znikną.
Jednak zamiast niego na niebie pojawił się wielki niebieski ptak. Niemogłam złapać oddechu gdy stwierdziłam że leci prosto na mnie.
Przetarłam oczy i stwierdziłam że mam majaki i ułożyłam się do łóżka.
Po jakiejś godzinie niespokojnego snu obudził mnie krzyk moich braci.....
Offline
Szybko pobiegłam do ich pokoju. Wszędzie były porozwalane zabawki i ubrania, łózka były totalnie zdemolowane. Moich braci nigdzie nie było !
To na pewno nie był włamywacz, nie zrobiłby takich szkód. Przypomniała mi się wizja ptaka lecącego prosto na mnie.
A jeżeli... jeżeli to on ? Ale kim lub czym on był.
Myślałam że to przewidzenia bo byłam śpiąca. Pobiegłam po rodziców.
Offline
,,Mamo ! Tato!'' krzyczałam zapalając światło.
Jednak nigdzie ich niebyło. Tupnęłam nogą z frustracji.
,,Ciszej '' sykną na mnie jakiś głos z za moich pleców.
Odwruciłam się powoli, wiedząc że niebędzie to mój młodszy braciszek.
Offline
Było ciemno, nikogo nie widziałam. Przestraszyłam się trochę. Miałam nadzieję, że to nie jest to samo "coś" co porwało moich braci.Zauważyłam, że ktoś sie porusza, i wychodzi z cienia.Był to chłopak dość wysoki coś kolo 1,80 wzrostu a włosy sięgały mu ledwie do uszu( były dosyć krótkie).W tym świetle więcej nie dostrzegałam.
-Ubieraj się szybko, weź najpotrzebniejsze rzeczy masz 15 minut potem jedziesz ze mną, twoich rodziców również porwał. Nie wiadomo co z nimi zrobi tylko z nami będziesz bezpieczna. Nie bój sie nie zrobię ci krzywdy"
-To jest was więcej?-zapytałam, kurcze o czym on mówi, plus jeszcze rodziców też porwało?
-Tak, ale wszyscy chcemy ci pomóc. Szykuj się szybko, czekam za drzwiami twojego pokoju.
Offline
SZybko ubrałam się i spakowałam sztotke , szczoteczke do zębów, ubrania i moją maskotke pana królisia.
przed domem stał czarny Humer. Weszłam do jego wnętrza pachnącego lawędą.
Tajemniczychłopak jurz tam był.
Chiałam zapytać go o co w tym wszystkim chodzi , ale błam tak zmęczona że ledwie utrzymywałam się w pionie.
Wkońcu poddałam się i odpłynęłam w boskie ramiona Orfeusza ....
Offline
Śniło mi się że goni mnie ptak który prawdopodobnie porwał rodziców i braci. Wyglądał jak feniks ale był niebieski i oblodzony. Czułam chłód nawet w kościach. Nie poddawałam sie jednak i biegłam dalej. Nagle wyrósł przede mną przeogromny lodowiec. Musiałam się zatrzymać, nie miałam już drogi ucieczki. Ptak zwolnił i zaczął się do mnie powoli i złowieszczo zbliżać. Ależ on był piękny ale i złowieszczy. Nagle poderwał się ku górze, zdążyłam tylko zobaczyć jego dziób pędzący prosto na mnie...
Obudziłam się z krzykiem.
Offline
Nieznajomy chłopak potrząsał mną.
Niebyliśmy jurz humera , ale w dostojnym pokoju.
Zapewne hotelowym.
- Kim jesteś?- zdołałam wykrztusić zanim opadłam całkiem z sił
Offline
Obudziłam się w łóżku, przebrana w koszulę nocną. Czyżby ten chłopak mnie przebierał? Oby nie, ciekawe kim on był. Na stoliku obok łóżka czekało wspaniałe śniadanie godnej księżniczki. Przez chwile sie nawet jak ona poczułam, ale nagle powróciły wspomnienia z ostatniej nocy spędzonej w domu. Odechciało mi się jeść, łzy poleciały, nie miałam nad nimi kontroli. Mam nadzieję, że rodzice i bracia się znajdą. Byłam pewna że mroźny ptak za tym stoi, ale nie wiedziałam po co porwał moich najbliższych, ani jakie ma co do nich zamiary.Moje pogrążone w smutku przemyślenia przerwało pukanie do drzwi
-Proszę!-Krzyknęłam,do pokoju wszedł ów nieznajomy chłopak.
Offline
- Jak się czujesz?- spytał
- nieżle- odparłam
- Są jakież wieści?- pytam
- znalezliśmy twojego brata...-mówi
- I co ? Moge go zobaczyć?-mówie z nadzieją
- On....NIE żyje-
Offline
-Co dlaczego? Nie dało się go już uratować? _ zapytałam z nadzieją.
-Nie, przykro mi znaleźliśmy go już martwego... Nie płacz może reszta rodziny żyje, nigdy nie trać nadziei.
Łatwo mówić nie płacz gdy straciłaś członka rodziny, ale nie mówiłam mu tego. Podejrzewałam że przeszedł to samo co ja.
-Dobrze spróbuje się jakoś pozbierać.- Uśmiechnęłam się do niego.
Offline
A przynajmniej próbowałam się uśmiechnąć.
Niestety wyszedł z tego bardziej grymas.
Nie mogłam się bardziej postarać.
Wszystko mnie przetłaczało. Ten dziwny ptak, hotel, ten chłopak..
Offline
Nie potrafiłam tego zrozumieć. Utrata kogoś z rodziny, kogoś kto był ci bliski bardziej niż każde inny obcy człowiek... Kogoś kto był tak młody... Kogoś, kto dzielił z tobą więzy krwi... Była bolesna. Ja jednak na razie nie czułam bólu. To było wyparcie. Nie akceptowałam tego co się stało. Nie akceptowałam wszystkiego. Czułam się jakbym była we śnie. W innej rzeczywistości, która zaraz zaniknie a ja obudzę się w swoim łóżku i wszystko będzie dobrze. Zamknęłam oczy. Raz, drugi, trzeci. Jednak za każdym razem gdy powieki szły w górę musiałam się godzić z tym okrutnym faktem.
Mój brat nie żyje.
A ja nie wiem co robić.
Offline
-Zjedz coś. Zaraz ruszamy.-powiedział
-Nie mam ochoty. Mogę zadać ci pytanie? - spytałam
-Tak?
-Jak masz na imię? Kim jesteś? Kim WY jesteście?!
Ostatnio edytowany przez Kobaltowa (09-03-13 10:45:24)
Offline