Pasażer Skrzydlatego Tygrysa
Trochę dziwne...Mój Kishan(Kishan to kot rasy bombay) spełnia życzenia, czy co? Wyobraźcie sobie taką sytuację... Znalazłam Kishana, kiedy zaczęłąm czytać KT...Gdzie go znalazłam? Pod oknem...Był chory, zmarznięty i głodny. Pewnego dnia...do żartów...szepnęłam mu na ucho "Kishan-ku mój drogi...Na pewno bym się z tobą jeszcze chwilę pobawiła..., ale matematyka mnie wzywa...Gdy by tak nie było jutro tego sprawdzianu...". Rano idę do szkoły- pani z matmy nie ma- zachorowała... Kiedyś się nudzę i mówię- Wypiłam by frugo...- kot oglądał ze mną telewizję...Po chwili tata wraca z pracy..."Masz ten napój..." i daje mi czarne FRUGO. Któregoś dnia pokłóciłam się z mamą tak mocno, że płakałam- Kishan był oczywiście przy mnie..."Dobrze by było jak by choć raz przeprosiła mnie pierwsza". Na kolacji mama mnie przeprosiła...Było dużo takich sytuacji, np. rodzice mojej kumpeli nie pozwolili jej przygarnąć królika. Wyżaliłam się Kishanowi- moja koleżanka ma już królika- Jessy i wiele, wiele innych takich sytuacji miało miejsce... Zbieg okoliczności? Mam jeszce 3 inne koty...kocham je jak Kishana, ale muszę przyznać, że nie są tak inteligentne jak on. Np. Kishan załatwia się do zwykłej WC- wystarczy zostawić otwartą klapę i później spuścić, a pozostałe koty załatwiają się na dworze lub w kuwecie. Kishan nie przepada za kocią karmą...dlatego musimy mu kupować zazwyczaj szynkę..., salami i oczywiście gotujemy mu, np. udka z kurczaka. Najlepsze jest to, że 3 kotki w nocy uciekają, bo boją się, że je przygniotę..., a Kishan się ze mną użera... XDZastanawiam się, czy naprawdę przynosi mi szczęście... Czy tylko fantazja działa XD
Offline
Jestem chrześcijanką i nie wierzę w takie rzeczy, jednak tak to opisujesz, że moja natura marzycielki się odzywa xD
Spełnianie marzeń może być tylko zbiegiem okoliczności, a, że tak powiem, odmienne zachowanie Kishana (hmm... ciekawe, skąd to imię xD) tylko indywidualną cechą kota. A moja wybujała wyobraźnia już układa historię zaklętego księcia xD
Ale to tylko moja wyobraźnia, nie słuchaj jej xD
Czytam dużo książek i historii i wiele rzeczy sobie wyobrażam, jednak tak na prawdę w nie nie wierzę. Mam jakąś granicę między fikcją literacką a moim normalnym życiem, więc pewnie nawet jakby mi przed nosem zatańczył wampir to bym nie uwierzyła xD Ale powiedzmy sobie szczerze - czy jestem jedyna?
Tak naprawdę myślę, że są to tylko zbiegi okoliczności. Często zdarza się, że ludzie łączą różne sytuacje, przypisując im nadnaturalne znaczenie, podczas gdy nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Nie sądzę, żeby Twój Kishan był jakimś magicznym kotem. Oczywiście "magicznym" w sensie "czarodziejskim", bo więź między właścicielem a zwierzęciem także może być magiczna ;)
Offline
Przynosi. Ja chrześcijanką nie jestem i mówię, że przynosi. Ja np. mam naszyjnik spod mojego znaku zodiaku (tygrysie oko) i zawsze czuję się z nim bezpiecznie (bo to jest jego główna zaleta - dawanie poczucia bezpieczeństwa) oraz przynosi mi szczęście. Zawsze gdy mam go na spr. czy kartkówce w szkole, to wiem, że będzie dobra ocena i tak jest ;>
Offline
Ja nie wiem co za bardzo myśleć o takich sytuacjach, ale zdarzało mi się mieć talizmany i to bardzo wiele.
Z takim czymś jeszcze nigdy się nie spotkałam, przynajmniej nie przypominam sobie czegoś takiego.
A co do "Kishan-a" to może spróbuj coś powiedzieć np. to co Kells powiedziała do Rena w 1 części.?
Jestem chrześcijanką, ale bardzo zaciekawiło mnie to :D jak byś mogła to opisuj czasem te "zdarzenia" :) była bym bardzo wdzięczna chciała bym sie więcej o tym dowiedzieć :)
Offline
Pasażer Skrzydlatego Tygrysa
Kolorowaa napisał:
Ja nie wiem co za bardzo myśleć o takich sytuacjach, ale zdarzało mi się mieć talizmany i to bardzo wiele.
Z takim czymś jeszcze nigdy się nie spotkałam, przynajmniej nie przypominam sobie czegoś takiego.
A co do "Kishan-a" to może spróbuj coś powiedzieć np. to co Kells powiedziała do Rena w 1 części.?
Jestem chrześcijanką, ale bardzo zaciekawiło mnie to :D jak byś mogła to opisuj czasem te "zdarzenia" :) była bym bardzo wdzięczna chciała bym sie więcej o tym dowiedzieć :)
Ok. Heh, spróbuję, ale nie wiem, czy zadziała, bo to Kishan XD Ciekawe też było to, że wczasie rui moja kotka błagała go, aby ją pokrył..., a on uciekał przed nią po całym domu. XD
Offline
Wiara w amulety i talizmany jest stara jak świat-i wciąż zywa, czyli coś w niej musi być. Zresztą ja sama wszelkie krzyżyki i medaliki czy relikwia do amuletów też zaliczam :P
A co do Kishana.. to od razu mi się przypomina serial polski "Siedem życzeń" i niski, głęboki głos Rademenesa...
Offline
Hej, a noszony przez chrześcijan medalik czy krzyżyk nie jest swoistym talizmanem?
Wg. to jest kwestia autosugestii, jakiś przedmiot daje nam poczucie bezpieczeństwa czy szczęścia.
No i zazdroszczę takiego fajnego kociaka :3
Offline
Pasażer Skrzydlatego Tygrysa
Miya napisał:
Hej, a noszony przez chrześcijan medalik czy krzyżyk nie jest swoistym talizmanem?
Wg. to jest kwestia autosugestii, jakiś przedmiot daje nam poczucie bezpieczeństwa czy szczęścia.
No i zazdroszczę takiego fajnego kociaka :3
Heh, dziękuję...w imieniu Kishana XD
Offline
Ja też jestem chrześcijanką (oraz racjonalistką) i również twierdzę, że paranormalne zjawiska, magia itp. to nieprawda... Niemniej jednak uważam, że posiadanie talizmanu jest całkiem przydatne. Według mnie sam "wyjątkowy przedmiot" nie sprawia, że staniemy się lepsi czy wszystko, czego się podejmiemy, uda się nam, ale dzięki niemu uwierzymy we własne możliwości. Mając przy sobie coś, co ma dla nas szczególne znaczenie i "przynosi nam szczęście", czujemy, że w takiej sytuacji nie mogą przydarzyć się nam złe rzeczy. Kiedy po odniesieniu sukcesu zaczynamy się cieszyć, że mieliśmy przy sobie talizman... w głębi umysłu pojawia się myśl, że skoro mogliśmy czegoś dokonać, trzymając ów przedmiot, równie dobrze mogliśmy to osiągnąć bez niego, bo nawet obdarzona magiczną mocą rzecz (choć nie wierzę w istnienie takowych XD) nie byłaby w stanie sprawić, byśmy zrobili coś, co w normalnych warunkach nie miałoby szans na spełnienie się. Wyciągam z tego wniosek, że mając przy sobie jakiś szczególnie ważny dla nas przedmiot, czujemy się spokojniej, pewniej, nabieramy wiary we własne możliwości. Naszym talizmanem nie jest więc talizman, a pozytywne myślenie!
Na koniec dodam jeszcze, że sama mam swój "magiczny przedmiot". Jest nim wisiorek w kształcie delfina... Kiedy na niego patrzę, mimowolnie się uśmiecham, a to zawsze sprawia, że bardziej wierzę w siebie!
Ostatnio edytowany przez Zoffijka (23-08-13 21:24:17)
Offline