#1 21-09-13 10:56:21

 Tygrysica

Dmuchający balony

Zarejestrowany: 22-01-13
Posty: 66
Punktów :   
Ulubiona postać: Wszystkie:*
Ulubiona część: 1-4
Ulubiona para KT: Ren & Kelsey & Kishan :)

Miasto grozy.

Miasto grozy.


Prolog.


Groza, śmierć, strach, o tym właśnie myślałam w czasie najazdu jakiś nieznanych istot. Schowałam sie w szafie w czasie gdy moi rodzice walczyli o wolność. Pamiętam jak stwór o czarnych jak węgiel oczach, grubej skurzę koloru czerwonego, nogach i rękach tak masywnych, że mogły powalić 100 tonowego potwora i głowie wielkiej jak u byka, wszedł do mojego pokoju szukając mnie. Wtedy wiedziałam, że moi rodzice nie żyją. Siedziałm tam ukryta, cicha. Słyszałam tylko bicie mojego serca oraz bicie serca-o ile to bylo serce-tego stwora. Czekałam, na pewno na pewną śmierć, ale czekałam. Wtedy do mojego pokoju wpadł chłopak ktorego często widywałam na przystanku w drodze do szkoły. Był wysokim, opalonym brunetem. Miał zakrwawione ciało, a w rękach trzymał piłe mechaniczną którą odciął głowę stwora.
-Jesteś tu ?!-zawołał.- Nie ukrywaj się, wyjdź musimy uciekać!
-Tak, jestem w szafie! Pomoż mi!
-Już idę!-wtedy otworzył szafe w ktorej siedziałam, byłam tak schowana, że nawet on mnie nie widział.- Mam cię. Wszystko w porządku?- zapytał.
-Tak. Moi rodzice... czy oni...?
-Przykro mi.- wtedy wybuchłam płaczem. Przytulił mnie.- Wszystko bedzie dobrze. A teraz musimy uciekać zanim te demony tu wrócą.
-Co to właściwie za stwory?- spytałam.
-Demony, przez setki lat się ukrywały aż do teraz. Nie zdążyliśmy sie poznać, jestem Alex Medion.-odparł.
-Ja jestem Maggie Stiven. Gdzie się ukryjemy?
-U mojego przyjaciela za miastem. Chodź musimy ruszać.-odparł po czym pociagnął mnie za sobą w stronę wyjścia. Jechaliśmy najszybciej jak się da. Wreszcie dotarliśmy na miejsce. Lecz za późno demony były tuż za nami. Przyjaciel Alexa, Daniel wybiegł do nas, a wtedy z za rogu zaatakowal go stwór. Nam udało się uciec lecz on zginął, został pożarty na miejscu. Wskoczylismy do samochody i odjechaliśmy jak najszybciej i najdalej.
   





Rozdział 1
20 lat póżniej.


-Mamo, toto wróciłam-powiedziałam.
-To bobrze, chcesz coś do jedzenia?
-Nie mamo, nie jestem głodna, a gdzie tata?
-Siedzi w salonie.
Pobiegłam do salonu przywitać się z tatą, a potem na górę do swojego pokoju. Niespodziewanie usłyszałam szczek dorosłego dużego psa. Przestraszyłam sie i zawołałam rodziców.
-Tak, kochanie?
-Tato czy my mamy gdzieś w domu psa?
-Ach, tak byliśmy dzisiaj z mamą w schronisku i zaadoptowaliśmy  psa owczarka niemieckiego, wabi się Devil. Devil chodź!- kiedy tylko pies usłyszał swoje imię od razu się pokazał. Był wielki- wiekszy niż powinien- i piękny. W jego oczach było widać mądrość.
-Aniu to jest teraz t w u j pies. Nie martw sie jest wytresowany i miły.
Rodzice zostawili mnie z nowym psem, a ja ubrałam się i wyprowadziłam go na długi spacer.

Po około godzinie dotarłam nad jeziorko gdzie zwykle przyjeżdżam konna ze znajomymi.
-No Devil ciekawe czy lubisz pływać, bo ja tak.
-Oczywiście że umiem.- Przestraszyłam sie i zaczęłam krzyczeć.-Nie krzycz proszę,muszę cię ostrzec, demony powróciły musimy uciekać,
-Ale gdzie, i o jakie demony mowa?!- zapytałam nie rozumiejąc. Wtedy usłyszałam kroki, ale one nie należały ani do zwierząt ani do ludzi. Odwróciłam się i ujrzałam wielkiego czarnego jak smoła demona.
W pewnej chwili poczułam jak coś mnie do siebie przyciąga, a już po chwili siedziałam na grzbiecie mego psa który był tak duży ja koń. Odwróciłam sie i ujrzałam nie zle wkurzonego demona, który za wszelką cenę chciał nas dogonić. Z przerazeniem w oczach patrzyłam jak oddalamy się od niego, i zmierzamy w kierunku przeciwnym od miasta. 
-Gdzie biegniemy?
-Do schronu, tam ci wszystko wytłumaczymy, i nauczymy cię magii dzięki ktorej będziesz mogła zabić demony.-ostatnie słowa mnie sparaliżowały, ja mam się nauczyć władac magią i zabić te wielkie, ohydne demony, ja?
-A dlaczego ja muszę to zrobić, a nie kto inny?
-Bo jesteś wybranką księgi, i to własnie ty musisz pokonać.
-Jaka wybranka? Jakiej księgi? O co tu chodzi?!- po tych słowach Devil sie nie odezwał. Przyspieszył i wbił się w powietrze jak wielki majestatyczny ptak, rozłozył skrzydła-których wczesniej nie miał-i polecielismy do jakiegoś tajnego schronu.

Offline

 

#2 21-09-13 21:19:08

 Tigra

Zagubiony w dżungli

Skąd: Poznań
Zarejestrowany: 30-10-12
Posty: 197
Punktów :   
Ulubiona postać: Ren
Ulubiona część: czekam
Ulubiona para KT: Ren&Kelsey

Re: Miasto grozy.

ciekawe... i wciągające... czekam na ciąg dalszy

Offline

 

#3 22-09-13 20:27:45

 Tygrys02

Nilima

48241186
Skąd: Polska
Zarejestrowany: 26-06-13
Posty: 359
Punktów :   
Ulubiona postać: Sohan Kishan
Ulubiona część: Wszystkie
Ulubiona para KT: Ren ♥ Kelsey

Re: Miasto grozy.

Fajne ;) Szybki bieg wydarzeń - dobra akcja - podoba mi się :D


"Tell the world how awesome you are ... or that you really like cookies."

Offline

 

#4 24-09-13 14:40:14

 Tygrysica

Dmuchający balony

Zarejestrowany: 22-01-13
Posty: 66
Punktów :   
Ulubiona postać: Wszystkie:*
Ulubiona część: 1-4
Ulubiona para KT: Ren & Kelsey & Kishan :)

Re: Miasto grozy.

Rozdział 2.

Po około godzinie dolecieliśmy do jakiegoś opuszczonej katedry. Miło było w końcu rozprostować nogi po długim locie. W ciąż nie mogąc się otrząsnąć po tym co zobaczyłam i usłyszałam, spytałam Devila co z moimi rodzicami.
-Przykro mi ale nie możemy tam wrócić.
-Ale dlaczego? Przecież oni zginą!- zaczęłam panikować, kiedy w tej samej chwili wyszedł po nas przystojny 18-latek.
-Hej, jestem Hugo.-powiedział i podał mi rękę, żeby się przywitać.
-Hej, Ania, miło mi cię poznać.- zaczerwieniłam się.
Wysoki, opalony, niebieskooki blondyn uśmiechnął się do mnie i podał mi rękę, po czym zaprowadził do środka. Było tam chyba ze dwadzieścia osób.
-Cześć.-powiedziałam.- Jestem Anna.
-Hej, miło nam cię poznać. Ja jestem David, to jest Marcel, Monika, Robert, Ada, Hanna, Marcin...- zaczął przedstawiać mi po kolei wszystkich zebranych.
-Słuchajcie- odezwał się Devil-musicie jej pomóc władać magia, inaczej nic z tego nie będzie, a demony opanują cały świat.
-O nie nie nie, ja nie zamierzam tu zostać mam zamiar wrócić po moich rodziców.-powiedziałam. Wtedy wszystkie oczy ze smutkiem spojrzały na mnie.
-Posłuchaj Aniu, własnie dostaliśmy wiadomość w której poinformowano nas, że...twoi...rodzice... no wiesz, nie żyją. Przykro nam z tego powodu, ale jedyną nadzieję mamy w tobie, bo to ty możesz uratować ludzkość.-powiedział Robert.
Po policzkach spłynęły mi łzy.
-To nie może być prawda, oni żyją wierze w to, muszę ich uratować.- zaczęłam płakać. Hugo podszedł do mnie i mocno mnie przytulił.
-Ciiii, wiem że ci ciężko, tydzień temu moi rodzice zginęli, potrącił ich samochód.


Na razie tylko tyle, postaram się dokończyć ten rozdział jeszcze dziś. :)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.bakugan-polska.pun.pl www.resocjalizacja2009uj.pun.pl www.0net.pun.pl www.aa2aapl.pun.pl www.vas.pun.pl