#1 27-01-14 12:55:53

 Luniaczek

Nowy

Skąd: Znajdziesz mnie w książce...
Zarejestrowany: 27-01-14
Posty: 6
Punktów :   
Ulubiona postać: Kelsey, Dhiren, Kishan
Ulubiona część: Klątwa Tygrysa: Przeznaczenie

Magiczne Przejście (moja książka)

W tym wątku, będę pisać o mojej napisanej książce. Dzisiaj napiszę prolog,ale uprzedzam, iż jest to horror.

Prolog: ,,Czy życie i łzy to to samo?''

Sara była niską, 19 - letnią i szczupłą blondynką. Znała i wymyślała fantastyczne historie - niestety, rzadko były wesołe. Miała dużo przyjaciół oraz wspaniałych rodziców. Wierzyła, że może być taki świat, w którym nie ma cierpienia i łez. Codziennie przed snem zastanawiała się nad sensem swojego życia. Zadawała sobie też pytanie ,,Czy życie i łzy to to samo''? Nikt jednak z jej znajomych i bliskich nie umiał odpowiedzieć na to trudne pytanie. Sama jednak miała odpowiedź: ,,Tak, to to samo''. Wiele razy była świadkiem zdarzeń takich jak: ,,Utopienie i zmasakrowanie człowieka'' lub ,,zastrzelenie śpiącego człowieka pod wpływem zazdrości''. Te sytuacje miały miejsce właśnie na jej osiedlu. Często zastanawiała się nad tym, dlaczego tu mieszkać. Jej rodzice próbowali rozwiązać ten problem, szukając jakiegoś pięknego domu z ogródkiem. Jednak nie szło im to tak, jak powinno. Często nie mieli na to czasu albo byli bardzo zmęczeni. Sara także starała im się pomóc w szukaniu nowego mieszkania. Na studiach pytała przyjaciół, czy słyszeli o jakimś pięknym domu. Nic jednak nie wróżyło im powodzenia. Wkrótce wszystko się zmieniło...
__________________________________________________
Wszystko zostało całkowicie prze ze mnie wymyślone.
Nic nie jest wzięte ze źródła internetu.
Być może napiszę wam rozdział pierwszy...


Mooncia~

Ostatnio edytowany przez Luniaczek (27-01-14 13:20:34)

Offline

 

#2 27-01-14 14:08:37

 Luniaczek

Nowy

Skąd: Znajdziesz mnie w książce...
Zarejestrowany: 27-01-14
Posty: 6
Punktów :   
Ulubiona postać: Kelsey, Dhiren, Kishan
Ulubiona część: Klątwa Tygrysa: Przeznaczenie

Re: Magiczne Przejście (moja książka)

Rozdział I: ,,Dziwna księga, dziwni sąsiedzi, dziwny dom.''

-Pakuj się, gdyż przeprowadzamy się! Mama wpadła razem z psem do mojego pokoju, rzucając ,,dobrą nowinę''.
-Czy to kolejny żart, kończący się kłótnią? Spytałam przerywając czytanie książki.
-Nie, to nie żart. Tata znalazł nowy dom i powiedział, że jutro stąd wyjeżdżamy. Więc spakuj najważniejsze rzeczy. Wynosimy się. Mama wyszła z mojego pokoju zostawiając mnie z ponurymi myślami...
-Ciekawe co to za dom... Mam nadzieje, że nie będzie kolejnym złym pomysłem. Pomyślałam.
Wyjęłam zza szafy dużą, fioletową walizkę i położyłam ją na podłodze. Wyjęłam wszystkie ubrania z szafy i zaczęłam się zastanawiać jakie gadżety wziąć ze sobą. Do pokoju przybiegł mój piesek i rzucił się na mnie rozwalając kupkę złożonych ubrań przy walizce.
-Angel! Zawołałam. -Rozwaliłeś wszystko co tu się znajdowało! Warknęłam. Piesek popatrzył na mnie smutną minką a ja pogłaskałam go po plecach i na nowo zaczęłam układać rzeczy, które nadawałyby się do wzięcia do nowego domu.
-Pakowanie wcale nie jest takie przyjemne jak miało być... Mruknęłam pod nosem głaszcząc mojego psa po głowie. Po chwili zorientowałam się, że w pokoju znajduje się mój tata, uważnie przyglądając się mojemu zamyśleniu.
-Ee... Cześć, tato. Nie zauważyłam cię. -Cześć, Saro. Ucałował mnie w czoło po czym zaczął mi pomagać. Nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć walizka została spakowana. Tata pogładził mnie po głowie i powiedział podając mi dziwną, prostokątną paczkę: -To dla ciebie. To książka, która jest tak samo mroczna jak ten świat. Uśmiechnął się do mnie tajemniczo i wyszedł z pokoju. Zdawało mi się, że zemdlałam, ponieważ leżałam na podłodze a Angel przyglądał się mnie z niepokojem i szczekał. Pogładziłam go po głowie,spakowałam książkę do walizki i wyprowadziłam Angela na podwórze. Po godzinie oboje zmęczeni wróciliśmy do domu. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w piżamkę i położyłam do łóżka. Szybko zapadłam w głęboki sen.


Następnego dnia szybko się ubrałam obudziłam zaspanego i zdziwionego całą sytuacją Angela i pobiegłam do kuchni. Śniadanie odbyło się szybko niż zwykle. Szybko włożyłam buty po czym wsiadłam do samochodu razem z Angelem. Cała podróż trwała około 10 godzin. Ze zdumieniem zdałam sobie sprawę, że będziemy mieli blisko na plażę - co więcej będziemy mieszkali w Grzybowie. Gdy tylko dojechaliśmy szybko wysiadłam i zaczęłam podziwiać piękne otoczenie naszego nowego mieszkania. Był to biały budynek z pięknym ogrodem. -Nie służy do oglądania, tylko do mieszkania. Wtrąciła mama gdy tylko wysiadła. -Jest piękny! Zawołałam -Nie wiem gdzie go znaleźliście, ale musiał kosztować majątek. Ucałowałam tatę w policzek i wyszeptałam,,Dziękuję''. Wchodząc do środka zaraz zmieniłam zdanie. Dom był piękny tylko zewnętrznie. W środku znajdowały się brudne ściany. Poobijane okna to było nic w porównaniu do tego, że w całym domu pachniało rozkładającym się ciałem a na podłodze były plamy krwi. Na ścianach były przedstawione malunki walki Aniołów i Demonów. Co najgorsze w łazience, tuż na samym środku lustra był wyryty napis: ,,Czekam...''. Wnętrze mnie przerażało więc zawołałam: -Nie mam ochoty przebywać w tym pomieszczeniu ani sekundy dłużej! Idę się przewietrzyć. Warknęłam do rodziców i wyszłam do ogrodu, który także mi się nie spodobał. Było tam pełno krzaków, długa trawa a co gorsza wielkie owady. Szybko uciekłam z ogrodu, potrącając chłopaka w moim wieku. Szybko wstał, podał mi rękę i przedstawił się: -Cześć, mam na imię Rafał. Rafał MilitantAngel. A ty? Siedziałam na ziemi i wpatrywałam się na niego jak zaczarowana. Przez głowę przechodziły mi szybkie myśli i czułam, że dłużej tego nie wytrzymam. -Cholera. Mruknęłam. Czy ja umarłam i jestem w Niebie? Zapytałam samą siebie w myślach. Po jego bokach widziałam skrzydła. Tak, nie pomyliłam się. To były białe skrzydła. Po pięciu minutach odepchnęłam jego rękę i wstałam. -Ja nazywam się Sara. Sara Goddessofwater. Jestem tu nowa, dopiero co się przeprowadziłam do tego domu. Wskazałam na dom, który jeszcze przed chwilą wydawał mi się spełnieniem moich marzeń. Rafał spojrzał na dom i wymamrotał: -Cóż, widzę, że nie jesteś zadowolona z przeprowadzki. Może chciałabyś przejść się ze mną na spacer. Poznamy się. Gdy to wypowiadał chciałam stłumić przerażenie, zdziwienie i wdzięczność połączone w jedną przeraźliwą myśl. Gdy to już wykonałam popatrzałam na niego po czym rzekłam: -Cóż, nie mam nic innego do roboty, więc bardzo chętnie. Chciałam coś jeszcze dodać, ale w ostatnim momencie ugryzłam się w język. Ruszyłam za nim, do pięknego parku, o niczym nie myśląc.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.wampiria.pun.pl www.gothicmodding.pun.pl www.naruto-arena-x.pun.pl www.heavenarmy.pun.pl www.reddragonjaroslaw.pun.pl