#1 23-04-13 19:19:04

 judryk2003

Król Rajaram

Skąd: Chociwel
Zarejestrowany: 22-04-13
Posty: 412
Punktów :   
Ulubiona postać: Dhiren <3
Ulubiona część: Wszystkie :)
Ulubiona para KT: Ren & Kells

Królestwo Avalon

Trochę długie, ale mam nadzieję że się spodoba :)

Prolog
Nastawał świt. Pierwsze promienie słońca muskały marmurowe kolumny pałacu, a poranny wiatr rozwiewał włosy dwóch sylwetek spacerujących po wzgórzach.
Była tam dziewczynka o brązowych włosach i o oczach czarnych niczym noc, oraz niewiele starszy od niej blond włosy chłopiec o niezwykle błękitnych oczach. Szli spokojnie obok siebie podziwiając widoki.
- Co to za zapach? - spytał nagle zaniepokojony chłopiec.
- Dym - wyszeptała dziewczyna odwracając się.
Niebo było całe szare, osłaniając tą barwą widok z najmroczniejszego koszmaru. Budynki za pałacem stały w płomieniach. Co chwilę powietrze przecinały tysiące strzał, szczęk oręża był dosłyszalny nawet z tej odległości, a gdzieś w oddali zabrzmiał dźwięk rogu.
Dzieci spojrzały na siebie, dobyły mieczy i pobiegły w kierunku bitwy. Po kilku minutach, gdy byli już przed Pałacem drogę zagrodził im lord Bell.
- Lordzie co się stało? - spytał chłopak.
- Brat twojego ojca wypowiedział nam wojnę... Aladarze, nie mamy czasu musimy uciekać...
- Nie! - przerwał mu - Ja jestem następcą tronu, a nie tchórzem!...
Przerwał czując na sobie karcące spojrzenie swojego nauczyciela.
- Pamiętam o tym, Aladarze i oni również o tym wiedzą, nie zabiją cię, ale wezmą do niewoli i dlatego musimy cię ukryć.
Książę schował miecz, by niechętnie ruszyć za lordem. Uszedł kilka kroków, odwrócił się i podszedł do dziewczyny. Stała przed wejściem na dziedziniec ze spuszczoną głową.
- Greitsien - szepnął - proszę, wyrusz ze mną.
- Mój panie, przebacz mi, lecz moje miejsce jest tutaj, na Avalonie.
- Więc czy wolno mi cię o coś poprosić?
- Zawsze i wszędzie, Mój Panie.
- Obiecaj mi - powiedział książę chwytając ją za dłoń - że mnie nie zapomnisz, Avalonu, a co najważniejsze pozostaniesz wierna Wielkiemu Skrzydlatemu Lwu... proszę
- Przysięgam, Mój Panie - rzekła poważnym tonem.
- Obiecuję że cię odnajdę - wyszeptał jej do ucha.
Po tych słowach, Aladar uniósł jej twarz tak by spojrzała w błękit jego oczu. Gdy ich usta dzieliły zaledwie centymetry, książę poczuł jak jego przyjaciółka drży, a jej serce przyśpiesza. I usłyszała jego głos:
- W imię Lwa, Greitsien.
Po czym puścił jej dłoń i odszedł wraz z lordem, zostawiając ją. Odwróciła się i wbiegła na dziedziniec, tłumiąc swe myśli szczękiem oręża i odgłosami bitwy. Wielkiej Bitwy.


Czekam na Wasze opinie


http://3.bp.blogspot.com/-Ct4w9RzEWug/UXLcBVsb27I/AAAAAAAAAVU/4vB0EcXOS64/s320/REN.gif
„Serce oddane ukochanej osobie pokona każdą przeszkodę, radźkumari. Uwierz w to, a ja dopilnuję, żebyś była bezpieczna.”
Klątwa Tygrysa: Przeznaczenie, str. 321

Offline

 

#2 23-04-13 20:29:53

 Kal-si

Król Rajaram

Skąd: Tam gdzie mój Kishan.
Zarejestrowany: 11-12-12
Posty: 431
Punktów :   
Ulubiona postać: Kishan Sohan Rajaram ♥
Ulubiona część: 2/II/२
Ulubiona para KT: Kishan ♥ Kells

Re: Królestwo Avalon

Mi się podoba, i czekam na dalsze losy bohaterów ^^

Offline

 

#3 24-04-13 14:06:45

 Alhena

Król Rajaram

Zarejestrowany: 25-03-13
Posty: 459
Punktów :   
Ulubiona postać: Kishan
Ulubiona część: II

Re: Królestwo Avalon

Fajne. Już mnie wciągnęło więc czekam na ciąg dalszy  ;)


"Lubimy ludzi, którzy bez wahania mówią to, co myślą, pod warunkiem, że myślą to samo, co my."

Mark Twain

Offline

 

#4 24-04-13 14:10:19

 judryk2003

Król Rajaram

Skąd: Chociwel
Zarejestrowany: 22-04-13
Posty: 412
Punktów :   
Ulubiona postać: Dhiren <3
Ulubiona część: Wszystkie :)
Ulubiona para KT: Ren & Kells

Re: Królestwo Avalon

Cieszę się, że Wam się podoba. Załączam kolejny rozdział.


Odnaleziona
Ogień pojawił się wraz ze świtem, a zaraz po nim przybyły wojska wroga zwiastując, wiszącą od dawna w powietrzu śmierć.


Rozdział 1
Klęczała ze związanymi dłońmi wzniesionymi ku górze. Jej mięśniami wstrząsały brutalne skurcze, napinając pełną ran skórę.
Wzniosła wzrok ku ciemnej pustce i przywołała zasnute mgłą wspomnienia wiecznie zielonych wzgórz, wiatru i rzędów marmurowych kolumn pałacu Avalon. Poczuła nieodłączną tęsknotę za miejscem w którym się wychowała i ze łzami w oczach zaczęła się modlić do Wielkiego Lwa, błagając by pomógł jej wytrwać w złożonej obietnicy.
Gdy otworzyła oczy ujrzała w słabym świetle pochodni kobiety które dzieliły ten sam los. Również ranne i głodne, ale ona w przeciwieństwie do nich miała powód by żyć. By wciąż mieć nadzieję na lepsze jutro.
Alejką spokojnie szedł mężczyzna. Prowadził za sobą trzy kobiety które zapewne były jego sługami. Wydał im rozkaz aby ją odwiązały. Podniosła się z trudem, by zaraz ruszyć za nim. Szli.
Wiedziała dokąd idą. Do jednego z tysiąca niskich budynków w tym kraju - Festii. Już od wieków włada nim Jahwal, który wywołał Wielką Bitwę i podczas której zabił swojego starszego brata, przez co stał się prawowitym władcą Avalonu.
Drzwi się otworzyły ukazując długi korytarz, z trzema wejściami - główne do Sali pana, te z prawej do kuchni, natomiast te z lewej do pokoiku służących. I tam właśnie się udały.
Kobiety pomogły jej usiąść na jednym z łóżek i  rozwiązały dłonie, za każdym razem kierując ku niej wzrok pełen współczucia.
Była tam krótkowłosa brunetka o bladej cerze i szarych oczach, blondynka i ruda z włosami do ramion o twarzach z wieloma bliznami po ciosach nożem. Natomiast ta którą przyprowadziły miała czarne niczym noc oczy i zakrzywione uszy które ze wszystkich sił starała się zasłonić resztkami włosów.
- Chodź - powiedziała brunetka - nasz pan cię wzywa.
Podniosła się z trudem i przeszła przez drzwi prowadzące do Sali. Ta nie różniła się niczym od tych które znała - na środku stało wielkie łoże, a na ścianach wisiały różne rodzaje broni, by bez wahania karać za nieposłuszeństwo. To się nie zmieniło, lecz mężczyzna różnił się od tego, który przyprowadził ją z targu.
Ten który stał przed nią miał ubiór który nosiła jako dziecko. Brudnozielona tunika i spodnie, kołczan z łukiem przewieszony przez ramię i pas z mieczem z rękojeścią lwa. Miał szpiczaste uszy, długie włosy barwy złota i oczy błękitne niczym źródła północnych wzgórz.
Teraz wiedziała że już nie jest sama. Ten mężczyzna tak jak ona był elfem i przeżył Wielką Bitwę. Mimo wszystko był płci przeciwnej która zadała jej tyle bólu, więc starała się trzymać dystans.
- Spokojnie - powiedział aksamitnym głosem - nie, nie zrobię ci krzywdy. Zwę się Aladar i narodziłem się na Avalonie, w okresie zwanym Złotym Wiekiem...
Wtedy zrozumiała - w Złotym Wieku narodzi się tylko jeden Aladar. Serce zabiło jej szybciej, a do oczu napłynęły łzy. Jej modlitwy zostały wysłuchane.
- Wasza Wysokość - wyszeptała i nie zważając na ból oddała mu pokłon...


http://3.bp.blogspot.com/-Ct4w9RzEWug/UXLcBVsb27I/AAAAAAAAAVU/4vB0EcXOS64/s320/REN.gif
„Serce oddane ukochanej osobie pokona każdą przeszkodę, radźkumari. Uwierz w to, a ja dopilnuję, żebyś była bezpieczna.”
Klątwa Tygrysa: Przeznaczenie, str. 321

Offline

 

#5 12-05-13 08:25:31

 judryk2003

Król Rajaram

Skąd: Chociwel
Zarejestrowany: 22-04-13
Posty: 412
Punktów :   
Ulubiona postać: Dhiren <3
Ulubiona część: Wszystkie :)
Ulubiona para KT: Ren & Kells

Re: Królestwo Avalon

Rozdział 2
- Wiesz kim jestem? - spytał kładąc dłoń na rękojeści miecza.
- Mój Panie - wyszeptała elfijka - tyś jest prawowitym władcą Avalonu, królem w którego imię się narodziłam i w którego imię zginę. Ty, o Panie, posiadasz łaskę Wielkiego Skrzydlatego Lwa...
- Dobrze - przerwał jej - a kim ty jesteś?
- Ja, o Władco, jestem tyko twą służebnicą, która tak jak ty, Panie, narodziła się na Avalonie i miała to szczęście, że została wychowana przez lordów - mówiła wiedząc że nie jest godna spojrzeć w jego błękitne oczy - Przysięgłam Ci, mój Królu, na początku Wielkiej Wojny, że nie zapomnę ciebie, Avalonu i pozostanę wierna Wielkiemu Skrzydlatemu Lwu i jak przystało na elfa Złotego Wieku obietnicy dotrzymałam... A zwę się Greit.
Powtórzył jej imię pusto, następnie z wyrazem pewnego zdziwienia i wyszeptał ,,Greitsien’’, a gdy spojrzał na nią jego oczy błysnęły blaskiem. Ruszył biegiem przez salę.
Zatrzymał się kilka kroków od niej. Czuła na sobie Jego pełne ulgi spojrzenie. Promieniował spokojem i ciepłem które powoli zaczynało się jej udzielać.
Kucnął obok i uniósł jej głowę tak aby spojrzała mu w oczy. Przygryzła wargi z grymasem bólu na twarzy, a do oczu napłynęły jej łzy, które Aladar delikatnie otarł wierzchem dłoni. Jego dotyk był czymś, o czym nie przyszło jej nawet marzyć.
- Greitsien - szepnął przyglądając się jej - proszę, pozwól mi zająć się twym ciałem...
- Mój Panie, me ciało i dusza zawsze są i będą Ci posłuszne.
Po tych słowach wziął ją w ramiona i mimo, że był niezwykle delikatny, zacisnęła wargi aż do krwi, by nie krzyknąć z bólu. Jej oczy zasnuły się mgłą, a twarz zalała się łzami. Aladar ułożył ją na swoim łożu i wydał polecenie przyniesienia wody i czystej tkaniny.
Książę przywołał wspomnienia swych dziecięcych lat. Musnął dłonią jej brązowe włosy wspominając jak rozwiewał je wschodni wiatr. Wziął jej dłoń w swą i nie zważając na rany i połamane paznokcie zaczął ją delikatnie gładzić.
Gdy jego pomocnice wykonały polecenie zanurzył tkaninę w wodzie i wycisnął na suche usta swej towarzyszki.
- Jak długo nic nie piłaś? - spytał
- Cztery dni, Mój Panie - szepnęła słabym głosem.
Wtedy dobył swój sztylet i wyciął fragment tego szorstkiego materiału w który była odziana. Przyłożył dłoń do tego miejsca i wyszeptał zaklęcie. Greit krzyknęła a jej ciałem wstrząsnął brutalny dreszcz. Jeden, drugi i trzeci. Po tym jej ciało opadło bezwładnie na łóżko.
- Wybacz - szepnął Aladar
A elf bardzo walczył aby nie upaść w tę ciemną otchłań i odpowiedzieć swemu panu. Lecz jego ciało było zbyt ciężkie i mimo walki poległ, w objęcia głębokiego snu…

CDN

Mam nadzieję że się podoba :)


http://3.bp.blogspot.com/-Ct4w9RzEWug/UXLcBVsb27I/AAAAAAAAAVU/4vB0EcXOS64/s320/REN.gif
„Serce oddane ukochanej osobie pokona każdą przeszkodę, radźkumari. Uwierz w to, a ja dopilnuję, żebyś była bezpieczna.”
Klątwa Tygrysa: Przeznaczenie, str. 321

Offline

 

#6 12-05-13 10:33:03

 Alhena

Król Rajaram

Zarejestrowany: 25-03-13
Posty: 459
Punktów :   
Ulubiona postać: Kishan
Ulubiona część: II

Re: Królestwo Avalon

Podoba, podoba. Fajnie piszesz.


"Lubimy ludzi, którzy bez wahania mówią to, co myślą, pod warunkiem, że myślą to samo, co my."

Mark Twain

Offline

 

#7 12-05-13 18:15:42

 judryk2003

Król Rajaram

Skąd: Chociwel
Zarejestrowany: 22-04-13
Posty: 412
Punktów :   
Ulubiona postać: Dhiren <3
Ulubiona część: Wszystkie :)
Ulubiona para KT: Ren & Kells

Re: Królestwo Avalon

Dziękuję :) Dorzucam kolejny rozdział.
Dodam jeszcze, że Aladar jest dla mnie jednym z najwspanialszych facetów literatury(to nic że ja go stworzyłam :) ) zaraz obok niego jest Alagan Dhiren Rajaram i Samuel Roth.

Rozdział 3
Mijały godziny, a Aladar wciąż wpatrywał się w Greit. Wydała mu się o wiele piękniejsza niż na Avalonie. Mniejsze rany zaczęły się goić, a skóra miała lepszy kolor. Oddech był spokojniejszy i włosy sięgały już ramion.
Po chwili odwrócił się przypomniawszy sobie o sługach. Nakazał im usiąść i rozpoczął opowieść.
- Wiem, że obecność Greitsien was niepokoi, gdyż nigdy wam o niej nie wspominałem. Teraz mam okazję to naprawić.
Poznałem ją na Avalonie, gdyż jak wam już o tym mówiłem, potomkowi królewskiego rodu pozwolono spotykać się z rówieśnikami i one również zostały wychowywane przez lordów. Greitsien była jedną z tych osób.
Wciąż pamiętam ów dzień, kiedy wyruszyliśmy na wzgórza by obejrzeć wschód słońca, podczas gdy na zachodzie Pałac Avalon stał w płomieniach. Gdy ruszyliśmy w jego kierunku powstrzymał mnie lord Bell. Chciał zabrać mnie ze sobą, wtedy poprosiłem Greitsien by mi obiecała że nie zapomni mnie oraz Avalonu i pozostanie wierna Wielkiemu Lwu. A ja przysięgłem jej że ją odnajdę i ku chwale Lwa tak się stało. Rozdzielono nas i mimo młodego że ona poszła na wojnę. Czy macie pytania?
- Panie, co to za zaklęcie które użyłeś?
- ,,Vulnera coirent" to zaklęcie lecznicze. Może je wypowiedzieć jedynie zdrowa osoba, gdyż zużywa wiele magii. Usypia ciało lecząc je, lecz umysł pozostaje otwarty. Greitsien nas słyszy i gdybym bez ostrzeżenia uniósł jej dłoń wiedziałaby o tym... przygotujcie posiłek
- Panie, czy ona...
- Greitsien zbudzi się rankiem.
Po tych słowach kobiety podniosły się i udały się do kuchni. Aladar usiadł bliżej Greit, a gdy znów się przysunął, jej oddech przyśpieszył i napięły się wszystkie mięśnie.
- Greitsien, jeśli moja obecność ci przeszkadza ja się odsunę...
Natychmiast rozluźniła mięśnie i uspokoiła oddech. Książę wyciągnął dłoń i delikatnie musnął jej brązowe włosy.
- Greitsien, tak bardzo mi ciebie brakowało... Codziennie chodziłem na targ mając nadzieję że cię znajdę. Wiesz, mijałem cię tyle razy... nie zdając sobie z tego sprawy.
Gdy mnie opuściłaś, lordowie zabrali mnie do kolonii, na szczęście magia Jahwala tam nie dotarła. Lord Magnus ma córkę Eponii, lecz jego żona zmarła przy porodzie. Na początku miałem żal do lordów że nie pozwolili mi walczyć. Lecz z czasem zrozumiałem ich zamiary. Gdy pewnego dnia po posiłku powiedziałem im że idę odzyskać Avalon i ciebie, powiedzieli mi że Skrzydlaty Lew ma wobec mnie pewne zamiary. I nie mam najmniejszych wątpliwości że to On pomógł mi dziś ciebie odnaleźć...

C. D. N.


http://3.bp.blogspot.com/-Ct4w9RzEWug/UXLcBVsb27I/AAAAAAAAAVU/4vB0EcXOS64/s320/REN.gif
„Serce oddane ukochanej osobie pokona każdą przeszkodę, radźkumari. Uwierz w to, a ja dopilnuję, żebyś była bezpieczna.”
Klątwa Tygrysa: Przeznaczenie, str. 321

Offline

 

#8 20-05-13 20:55:54

 judryk2003

Król Rajaram

Skąd: Chociwel
Zarejestrowany: 22-04-13
Posty: 412
Punktów :   
Ulubiona postać: Dhiren <3
Ulubiona część: Wszystkie :)
Ulubiona para KT: Ren & Kells

Re: Królestwo Avalon

Dorzucam jeszcze jeden :)

Rozdział 4
Greit zbudziła się nocą, nie odczuwając bólu. Aladar spał obok. Odsunęła się od niego, czując że nie powinna tu być. Powinna spać ze sługami, a nie w łożu pana Avalonu. Już miała się podnieść, lecz Jego dłoń oparła się na jej ramieniu.
- Greitsien, jesteś zimna. Przykryj się, proszę, nie chcę abyś zmarzła.
Uczyniła to co nakazał. Lecz po chwili sytuacja się powtórzyła.
- Usiądź – powiedział spokojnie – tak i teraz się połóż
Teraz leżał przodem do niej. A ona obok niego. Aladar przyciągną ją do siebie i przytulił. Z początku chciała się wyrwać, lecz pohamowała się.
- Nie bój się - rzekł - nigdy bym cię nie skrzywdził. Postaraj się zasnąć...
Tej nocy nie musiała się bać że ktoś ją zabije, skrzywdzi. I zasnęła prawdziwym, głębokim snem w ramionach swego pana.
***
Noc minęła zaskakująco szybko. Gdy Greit otworzyła oczy oślepił ją blask pochodni. Zamrugała kilka razy i dostrzegła sylwetkę siedzącą nieopodal, która bacznie jej się przyglądała.
- Mój Panie - wyszeptała na powitanie.
- Witaj, Greitsien - odparł wyciągając ku niej dłoń.
Chwyciła ją i usiadła. Poczuła jak spokojne spojrzenie błękitnych oczu omiata każdy centymetr jej twarzy. Zakręciło jej się w głowie, lecz spróbowała stanąć na nogi.
- Dziewczyny są w łaźni - powiedział.
Zrobiła kilka kroków we wskazanym kierunku, ale nogi ugięły się pod nią. Wyciągnęła dłonie aby odeprzeć upadek, lecz nie dotknęła podłogi. Aladar był obok i ją podtrzymywał.
- Pomogę ci tam dojść - powiedział pomagając jej wstać.
Książę powoli ją prowadził, a Greit coraz pewniej stawała na nogach. Gdy dotarli do łaźni, elf usunął ramię i odwrócił się, mówiąc że spotkają się przy śniadaniu. Otworzyła drzwi.
To pomieszczenie było o wiele jaśniejsze od Sali. Cztery pochodnie odbijały się w tafli wody, tworząc złociste smugi światła na suficie. Basen miał 20 metrów długości i 5 szerokości. Pływały w nim trzy służące które wczoraj widziała.
- Witaj - powitała ją brunetka - nazywam się Samanta, to jest Amita - powiedziała wskazując na rudą - a to Rue.
Ta ostatnia przyglądała się jej tęsknym wzrokiem. Greit wytrzymała to spojrzenie i zanurzyła się w ciepłej wodzie. Po raz pierwszy od wielu lat nurkowała. Włosy rozłożyły dookoła niej brązowy wachlarz, a jej ciemne oczy błyszczały w blasku migoczących pochodni. Usiadła na dnie basenu.
Gdy minęło trochę czasu, zdążyła już pozbierać myśli pojawiła się Amita i dała jej znaki aby się wynurzyła.
- Jak ty tak długo tam wytrzymujesz? - spytała z trudem łapiąc powietrze.
- Na Avalonie wiele pływałam, a nauki z tamtych czasów pozostają w pamięci na zawsze...
- Jaki on był... Avalon? - przerwała jej Samanta.
- Pałac... był niesamowity. Tysiące marmurowych kolumn otaczały go niczym strażnicy. Przed każdym z czterech wejść stały złote pomniki Skrzydlatego Lwa. Północne wejście prowadziło na wzgórza, natomiast południowe prowadziło do sali tronowej, trzy- lub czterokrotnie większej od tego pomieszczenia, oświetlanej przez kryształowy sufit. Za tronami, na ścianie widniało piękne malowidło ukazujące Wielkiego Lwa oraz Avalon. Na piętrze była biblioteka oraz sypialnie królewskie. Dziedziniec... był ogrodem pełnym ziół i krzewów, a ponad nimi górował pomnik Lwa. Wykonany ze złota i tak realistyczny że gdy go mijałam odnosiłam wrażenie że za moment się poruszy, a kolana same gięły się pode mną... zaprawdę, wiele bym dała by tam powrócić.


http://3.bp.blogspot.com/-Ct4w9RzEWug/UXLcBVsb27I/AAAAAAAAAVU/4vB0EcXOS64/s320/REN.gif
„Serce oddane ukochanej osobie pokona każdą przeszkodę, radźkumari. Uwierz w to, a ja dopilnuję, żebyś była bezpieczna.”
Klątwa Tygrysa: Przeznaczenie, str. 321

Offline

 

#9 01-07-13 23:15:29

 Deschen

Nilima

Zarejestrowany: 27-06-13
Posty: 394
Punktów :   
Ulubiona postać: Sohan Kishan Rajaram <3
Ulubiona część: Klątwa tygrysa Wyprawa
Ulubiona para KT: Kishan i Kelsey

Re: Królestwo Avalon

fajne podoba mi się :D


http://24.media.tumblr.com/3e72ee281347e05828a1721b28f05088/tumblr_mg60a1tN7c1qhu3hxo2_500.gif?width=500

Offline

 

#10 12-07-13 11:05:44

 judryk2003

Król Rajaram

Skąd: Chociwel
Zarejestrowany: 22-04-13
Posty: 412
Punktów :   
Ulubiona postać: Dhiren <3
Ulubiona część: Wszystkie :)
Ulubiona para KT: Ren & Kells

Re: Królestwo Avalon

Cieszę się, że się podoba :)
Na blogu właśnie wrzuciłam rozdział 13, a jest ich 33 :)
Link do bloga: http://mojeoif.blogspot.com/

Rozdział 5
Po posiłku nadszedł czas na ćwiczenia. Sztylety wraz z wszelką bronią zostały odłożone na bok. Greit poczuła jak przez lata skrywana w niej magia powoli zaczyna znów krążyć w jej żyłach. Wraz z nią powróciły wspomnienia. Śnieżnobiały Avalon, kryształowy sufit, pomniki Lwa... Teraz gdy jej król był obok, w każdym jego spojrzeniu widziała pewność że on również jest gotów na wszystko, aby odzyskać swoją ojczyznę.
Wyprostowała dłoń i z uśmiechem przyglądała się płomieniowi na jej dłoni. To było jedno z najprostszych zaklęć, lecz czuła że zbyt szybko traci siłę. Zamknęła dłoń, a płomień rozprysł się na tysiące kawałków. Jej serce biło szybciej i wydawało jej się że na świecie jest za mało powietrza aby pomieścić sie w jej płucach.
- Greitsien, jeśli nie czujesz się na siłach nie musisz tego robić - rzekł zaniepokojony książę.
- Mój Panie, byłabym wdzięczna jeśli pozwolisz mi wrócić do formy.
Uśmiechnął się na te słowa i oparł jej dłoń na ramieniu.
- Wiedz, iż nie mam nic przeciw temu, lecz proszę, Greitsien odpocznij.
Skinęła głową w odpowiedzi i przyglądała się jak kobiety u jej boku używają magii.
Następnie przyszedł czas na strzelanie z łuku. Świsty strzał co chwilę przecinały powietrze. Każda z nich trafiała, lecz jako jedyne elfy trafiały bezbłędnie. Później były bitwy na miecze. Gdy już się odbyły, okazało się że Greit wygrała wszystkie pojedynki.
- Greitsien - powiedział Aladar cały czas siedzący z boku - ta która zwycięży wszystkie bitwy, walczy ze mną, lecz jeśli nie czujesz się na siłach nie musisz tego robić...
- Walka z Tobą, Mój Panie, jest dla mnie zaszczytem - odparła dobywając miecza.
Wyszeptała słowo mocy czyniąc swój miecz tępym. Jej król uczynił to samo i pozdrowił ją unosząc ostrze ku górze. Odpowiedziała szykując się do obrony. Zaatakował z góry, a ona płynnie odparowała cios. Ciął prostym rucham na krzyż, więc Greit broniła się  czekając na okazję do ataku. W końcu próbował zadać cios w jej szyję, lecz robiąc salto uskoczyła do tyłu. Odbiła się od ściany lecąc prosto na Aladara. Odbił atak.
- Greitsien - powiedział zataczając kręgi wokół niej - od dawna nie miałem godnego siebie przeciwnika.
Z boku wyglądało to jak taniec. Unikali i atakowali z bezbłędną płynnością. Ani na moment się nie zatrzymali. Tacy niezwykli tancerze. Tańczący taniec życia i śmierci.
Aladar zaatakował, lecz Greit zbyt późno zareagowała. Jej miecz znalazł się w powietrzu, a ona była przyparta do ściany. Bezbronna, ale gotowa zginąć z Jego ręki. Stała twarzą w twarz ze swym Panem. Wpatrzona w jego błękitne niczym woda oczy. Chciałaby w niej nurkować przez wieki.
Pan Avalonu schował miecz.
- Dziękuję ci za tę walkę - szepnął patrząc w jej ciemne oczy. - Mogę mieć do ciebie prośbę?
- Oczywiście...
- Opowiedz co stało się z tobą i pałacem po Wielkiej Bitwie.
- Zaraz po twym odejściu - zaczęła siadając - pałac zaczął się trząść jakby miał się rozpaść, lecz tak się nie stało. Wzbił się w powietrze i skrył się za chmurami. Natomiast ja... po twym odejściu, nie udało im się mnie złapać. Przez rok chodziłam od koloni do koloni. Zatrzymałam się w jednej, wyczerpałam zapasy pożywienia i szłam dalej. Nie spotkałam żadnego elfa. Miałam coraz mniej zapasów więc poszłam do Festii.
Dotarłam tam ostatkiem sił, a i tak zaraz mnie biczowali. Broniłam się ostrożnie, wiedząc że nie mogę się ujawnić. Gdy zostawałam sama wspominałam Avalon, prosząc Wielkiego Skrzydlatego Lwa o pomoc w dotrzymaniu obietnicy. Nękały mnie myśli by błagać naszego Pana o śmierć, która czasami wydawała się być najlepszym ratunkiem. Lecz nie uczyniłam tego gdyż mnie odnalazłeś - zakończyła


http://3.bp.blogspot.com/-Ct4w9RzEWug/UXLcBVsb27I/AAAAAAAAAVU/4vB0EcXOS64/s320/REN.gif
„Serce oddane ukochanej osobie pokona każdą przeszkodę, radźkumari. Uwierz w to, a ja dopilnuję, żebyś była bezpieczna.”
Klątwa Tygrysa: Przeznaczenie, str. 321

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.usmcfr.pun.pl www.klanenemy.pun.pl www.adhd-lod.pun.pl www.sghdelphi.pun.pl www.fifateam.pun.pl