"Tulił mnie delikatnie i poczułam, jak topnieje bariera wokół mojego serca. Byłam bezbronna. Moje serce było odsłonięte - narażone na zmiażdżenie, zranienie i pożarcie. Usłyszałam szczęk zamka i owiał mnie lekki podmuch powietrza, jakby ktoś otworzył i zamkną drzwi. Rzeczywistość wydawała się jednak odległa i pozbawiona znaczenia. Oddałam serce mojemu księciu . Było mi dobrze, ciepło i bezpiecznie. Ren mnie kochał. Moje miejsce było przy nim."
Część III, rozdział 20, strona 341
Offline
Offline