Ponieważ ostatnio jakimś dziwnym trafem utknęłam w filmach rodem z Mumbaju, wzięłam na tapetę ich dzieło fantasy z 2008 roku. Oczywiście do jego obejrzenia skłoniła mnie głównie postać głównego bohatera, a właściwie jego odtwórcy- Abhishek Bachchan'a, którego z każdym filmem lubię coraz bardziej- z nim moje odczucia mają sie tak jak z Leo di Caprio- obaj są genialni jako aktorzy ( u leo może poza Titanickiem :P)
gatunek: FantasyThrillerAkcjaRomans
produkcja: Indie
premiera: 2 października 2008 (świat)
reżyseria: Goldie Behl
scenariusz: Goldie BehlJaydeep Sarkar
Obsada: Abhishek Bachchan, Priyanka Chopra, Jaya Bhaduri, Kay Kay Menon,
Trailer:
Opis:
Setki lat temu pojawił sie na świecie demon, którego jedynym pragnieniem było uzyskanie nektaru nieśmiertelności. Bogowie więc by ochronić nektar przed demonem, wyznaczyli człowieka z królewskim pochodzeniem, który obdarzony był niezwykłą walecznością- zarówno w sferze umysłu jak i ciała. Nazwany został on Droną, i każdy męski jego potomek miał w obowiązku kontynuować dzieło ojca tj ochronę nektaru przed demonem. Lecz ostatni potomek Drony zaginął, i nektar został zagrożony- demon rósł w siłę. Ostatniego Drony szukał zarówno sam demon, jak i członkowie rodziny królewskiej. Tymczasem w Pradze, w induskiej rodzinie zastępczej wychowywał się Aditya- poszkodowany przez macochę niczym Kopciuszek, i szykanowany przez brata niczym Harry Potter. Aditya nie znał pojęcia szczęście, a każdej nocy śniły mu się koszmary. jedynym promykiem radości były płatki niebieskich róż, które pojawiały się z znikąd, i wskazywały mu różne rzeczy. Tymczasem Aditya dorósł i przez przypadek stanął twarzą w twarz z demonem, który jako uliczny magik robił pokaz swoich umiejętności. I tak, przeznaczenie znalazło swojego człowieka- Aditya, czyli zaginiony potomek królewskich wojowników miał stac się Droną, bowiem czekała go twarda walka na śmierć i życie z demonem.
ciekawostki:
W filmie pokazano indyjską sztukę walki (Kalaripayat z południa Indii, z rejonów malajalam, Chhau z Zachodniego Bengalu, Gatka sikhów) i walkę na miecze. Film spotkał się z niepowodzeniem i został odrzucony przez krytyków i widzów. (wiki)
To że akurat film nie zachwycił krytyków i widzów- nie dziwię sie. To byłby bardzo dobry film, gdyby tylko nie był taki długi, i tak rozwleczony z akcja. Efekty specjalnie bardzo przyzwoite, muzyka całkiem przyjemna.
Sam pomysł filmu jest ciekawy, tylko niestety został trochę zmarnowany. lecz mimo to warto go obejrzeć, by wyrobić sobie własne zdanie.
Zdjęcia:
Offline
Fantasy w wydaniu Bolly? koniecznie muszę zobaczyć :D Wszelkie produkcje fantasy pochłaniam w ilościach hurtowych ale nie pamiętam czy oglądałam indyjskie fantasy.... a zaraz jakiś film oglądałam- nie pamiętam tytułu ale też obejrzałam po twojej recenzji więc i ten też obejrzę :)
Offline