#1 01-08-14 11:29:05

 lutka

Administrator

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 30-09-12
Posty: 1239
Punktów :   
Ulubiona postać: Kishan
Ulubiona część: II

Prolog (tłumaczenie)

Unicestwienie


Większość małych dziewczynek oczekuje chwili, gdy ich ojciec wraca do domu.  Lecz nie Yesubai. Gdy tylko zabrzmi dzwon, głoszący jego przybycie, jej serce zaciskało się ze strachu, i zamierała w bezdechu. Każdy, kto miał kontakt z tym małym dzieckiem mógł powiedzieć, jak śmiertelnie przerażona właśnie była- drobniutka księżniczka strojna w wysokiej jakości jedwabie. Jej wielkie, w niespotykanym kolorze lawendy  oczy otoczone grubymi ciemnymi rzęsami osadzone twarzyczce o kształcie serca. Twarzyczce, która mogła roztopić każde serce. Na zewnątrz spokojna i nieporuszona niczym górskie jezioro.  Nikt nie rozpoznałby w niej przebiegłości i tajemniczości- przynajmniej na pierwszy rzut oka. W niczym nie przypominała ojca. Mimo to, wśród ludzi, którzy współpracowali z rodziną, nie było nikogo, kto zaryzykowałby szeptem niedyskrecję ze strony zmarłej zony ich pana. Nikt nie był taki głupi- ciężko nad tym rozważali. Wszyscy się zastanawiali, jak taki rzadki klejnot mógł zrodzić się z tak nieczystego źródła. Nikt nie myślał o tym intensywniej, niż ukochana opiekunka Yesubai- Isha.

Isha- została przydzielona do służby panience zaraz po śmierci zony mistrza- Yuvakshi.  Tak po prawdzie- Isha była przyjaciółką położnej, która przyjmowała poród Yuvakshi dziecka. Gdy okazało się, że upragnionym potomkiem jest córka a nie sy, szybko została ogłoszona niefortunna śmierć Yuvakshi, a położna zaginęła.  Isha została zatrudniona jako niańka, a następnie wraz z tą maleńką dziewczynką została wygnana do dalekiej części wspaniałego pałacu w małym królestwie Bhreenam.

Niegdyś Bhreenam było spokojnym miejscem do życia. Jego król był starym, ale bardzo dobrym człowiekiem z niewielka liczbą polityków. Większość ludzi zajmowała się pasterstwem lub rolnictwem, a wojsko było na tyle duże, by zapewnić bezpieczeństwo w przypadku okazjonalnych burd czy popijaw. To kiedyś było dobre miejsce do życia.
Było.

Teraz nowy dowódca przejął wojsko. To on zatrudnił Ishę. Był to bardzo ponury mężczyzna. Na zewnątrz oczywiście uśmiechnięty, i do króla zwracał się z szacunkiem, lecz to wszystko. Isha nie mogła  wznosić modlitw do bogów, gdy tylko był on w pobliżu.  On ją przerażał, Bardziej niż ktokolwiek inny.  Jej podejrzenie, że ojciec maleńkiej zrobił coś bardzo złego własnej żonie wzrosło, gdy przybywał w odwiedziny do córki.  Często wchodząc do pokoju przyłapywała go, gdy wpatrywał się w maleńką z obrzydzeniem na twarzy. Jak tchórz czekała wówczas w progu drzwi, ukrywając się przed nim i szepcząc błagania, żeby ta mała dziewczynka, którą powinno się kochać, niczym nie zdenerwowała ojca. Gdy wychodził mogła odetchnąć z ulgą i dziękować bogom za utrzymanie jej „twardego” spokoju podczas próby.  Ale odkryła, ze po każdej z wizyt mała była całkowicie rozbudzona,  jej załzawione oczy wpatrywały się w miejsce, gdzie przed chwila jeszcze była twarz ojca. Jej nóżki jeszcze były małe, a reszta ciała pozostawała ukryta pod kocykiem, który ja szczelnie owijał. W późniejszym okresie, mimo częstych odwiedzin ojca, Isha pragnęła, by dziecko okazało nieco więcej emocji- obawiała się, czy wszystko z nią w porządku.  Nie była złym dzieckiem- nic w tym rodzaju- Yesubai po prostu była bardzo poważna. Nawet nie bawiła się jak inne dzieci. Zamiast marzyć i wymyślać zabawy z zabawkami jakie miała, ona ustawiała je tylko tak- by, jak to sama określała- były w jak najlepszym świetle. Rzadko się uśmiechała. I chociaż jej uroda była niezaprzeczalna, większość  określała ją jedynie jako ładną lalkę. I tylko Isha wyczuwała, jak głębokie uczucia drzemią pod jej spokojną miną.

Gdy dziewczynka dorastała, wizyty jej ojca były coraz rzadsze- a przez większość czasu, mała była pozostawiona sama sobie- wyjątkiem były chwile, gdy ojciec wykorzystywał ją do celów politycznych. Wówczas zdawało się, że jej niespotykana uroda bardzo mu odpowiada, szczególnie, gdy była zauważona przez króla.  Yesubai krążyła więc za rękę z ojcem od ministra do ministra, nie wydając z siebie nawet najcichszego dźwięku, chyba że to zostało jej to polecone. Ale nawet wówczas była bardzo uprzejma i tak doskonała jako księżniczka, że jej spokojny charakter zachwycał każdego, kto ją spotkał.  Mimo, że ojciec wykorzystywał Yesubai do swoich celów, nigdy nie zwrócił się do niej z żadnym dobrym słowem, i oddalał ja od siebie, jak najszybciej było to możliwe. I tylko ukryta w bezpiecznych ramionach Ishy dziewczyna pozwalała sobie na opadnięcie napięcia  i zamknięcie spłoszonych oczu.  Isha układała wówczas tą eteryczną istotę w łóżku zastanawiając się, nie po raz pierwszy, czy nie była może dorosłą kobietą, uwięzioną w ciele małej dziewczynki.

Gdy Yesubai skończyła osiem lat,  jej ojciec wrócił nagle z podróży- bardzo podekscytowany. Błysk w jego oczach był przerażający-  Isha miała nadzieje, że cokolwiek utrzymywało go poza domem będzie trwało w nieskończoność, lecz on, jak zawsze wrócił- a ona znów przerażona była tym, co mogło je spotkać.  Gdy podróż przebiegała zgodnie z jego planami, służba na jego polecenie obsypywała córkę kwiatami, lecz jeśli coś poszło źle, osobiście ją prześladował. Isha nie musiała długo czekać.

Gdy krzątała się po pokoju, zobaczyła stojącą nieruchomo dziewczynkę, wpatrującą się w drzwi. Wzięła ja za rękę i uścisnęła lekko. Lawendowe oczy mrugnęły raz i drugi, a potem spojrzały na starszą kobietę. Delikatne drżenie wargi  ujawniło wdzięczność Yesubai, za jej obecność.  Gdy Yesubai dokładnie okrywała swoje sięgające pasa włosy fioletową chustą, Isha ponownie sprzątała nieskazitelnie czysty pokój- przesunęła książkę na stole o kilka cali, wygładziła koc i wzburzyła puchowe poduchy.

Na korytarzu zabrzmiał tupot ciężkich butów, a Yesubai szybko zakryła twarz chusta tak, by widoczne były wyłącznie jej piękne oczy. Isha zajęła miejsce przy w kącie pokoju, starając ukryc się w cieniu, przygotowując się do ochrony swojej małej podopiecznej, mając jednak nadzieję, iż jej pomoc nie będzie konieczna.  Mimo, iż bardzo starała się być twardą kobietą, zawsze czuła się winna z powodu swojej ulgi, gdy dziewczynka- która wiedziała stanowczo za dużo- sama radziła sobie z trudnym ojcem.

„Pewnego dnia”- pomyślała-„Pewnego dnia, stanę przy niej bez lęku”

Lecz dotychczas Isha nie stanęła po stronie Yesubai. Gdy ojciec dziewczyny wszedł do pokoju, z palcami trzaskającymi od stężonej mocy, stara kobieta wiedziała, że tym razem nie przyniesie kwiatów, lecz ciernie. Gdy Yesubai dygnęła przed ojcem i skromnie opuściła wzrok, tak jak on sobie tego życzył, zaatakował- najpierw nienaturalną mocą, jaką w sobie krył, a następnie ciosami. Szlachetne jedwabie stanęły w ogniu. Kawałki szlachetnego kamienia odpadały od ścian i rozbijały się. Małe lalki z misternie rzeźbionymi w wosku twarzami topiły się. Gdy okazało się, że fizyczne niszczenie szczerzy okazało się nieskuteczne w uspokajaniu nerwów- skierował gniew na córkę.

Stała dzielnie i spokojnie, z pochyloną głową, podczas gdy on wściekał się o wszystko, niszcząc rzeczy które dostały się w jego ręce- tak jak jego pożądanie dla kobiety, która odepchnęła go, jak fakt, ze Yesubai okazała się słabeuszem, że urodziła się ona, dziewczynka, a nie syn, którego pragnął mieć przy swym boku. Wściekły jak byk uniósł rękę i uderzył Yesubai w twarz z taką siłą, że na skórze powstała rana. Wiatr odrzucił jej chustę na bok i wzburzył włosy. Z posmakiem krwi w ustach  Yesubai uderzyła o ścianę, i zsunęła się po niej powoli na podłogę. Leżała nieruchomo, a jej połamane ciało przypominało  połamany korpus martwej lalki na kamieniach. Z rozpaczą Isha rzuciła się naprzód w kierunku potwora tylko po to, by otrzymać w nagrodę złamanie nogi, zgniecenie tchawicy i pełno głęboko fioletowych siniaków na całym jej ciele.  Jej maleństwo było martwe, i Isha wiedziała, że wkrótce do niej dołączy.

Obudziła ją cisza, panująca w pokoju po jego odejściu. Ból przeszywał jej kończyny i za oczami, lecz poczuła delikatny dotyk na ramieniu. Yesubai. Dziewczyna żyje. Dotykała swojej ukochanej opiekunki z czułością, niepewnymi palcami, a ciepłe mrowienie koiło ból który trawił jej kończyny. Mijały godziny na uzdrawianiu, podczas których Isha analizowała informacje, jakie udało się zebrać z tyrady pana.  Wydawało się, że zawiodły próby infiltracji sąsiedniego królestwa, które wzmogły jego wściekłość. Krzyczał, że amulety należą do niego, i jeśli będzie musiał, przebije się przez tysiące żołnierzy, byleby dostać w swoje ręce młodych książąt. Bijąc córkę wykrzykiwał, ze jest bezwartościowa i potulna jak matka, a człowiek tak silny jak on potrzebuje równie silnej i atrakcyjnej kobiety, by stała u jego boku. Żałował, że nie zabił Yuvakshi, zanim dała mu córkę, która jest cierniem w jego boku. 
Isha leżała po cichu, a obrzęk jej twarzy i ciała schodził w wyniku leczenia Yesubai, lecz młoda dziewczyna z zakrwawionymi ranami po kontakcie z pierścieniami ojca, ranami szpecącymi jej twarz zapłakała, przepraszając cicho, że nie może zrobić nic więcej dla jej nóg. To nie miało znaczenia. Isha nie miała już nigdy wyzdrowieć. Jej kończyny wciąż drgały, przypominając chwilę, gdy Isha stanęła naprzeciw zła. To naprawdę dało jej poczucie dumy, wiedzieć, że odwagi jej starczyło, by na koniec stanąć w obronie swojej podopiecznej.  Lecz mimo, iż tego dnia była tak bohaterska- rozpaczliwie bała się przyszłości. Co zrobi jej Pan, gdy dowie się, że żadna z nich nie zmarła?

Tego dnia, tak pełnego bólu i rozpaczy, Isha zrozumiała dwie bardzo ważne rzeczy- po pierwsze, była magia, która w zły sposób wykorzystywana przez ojca, przeszła także na córkę. Po drugie- ojciec Yesubai naprawdę zamordował swoją żonę, i nie zawaha się zamordować ponownie.

Podejrzewała, że drzemie w nim najczarniejsze zło, ale teraz wiedziała, że był zdolny do gorszych rzeczy.
O wiele gorszych.


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
"Och, wiem, mogło być gorzej, mogliście dać mi jakiś pierścień i wskazując na wschód, powiedzieć, że trzy tysiące kilometrów dalej jest Mordor, ale i tak łatwo nie było.
"Złodziej dusz" Aneta Jadowska

http://i42.tinypic.com/2uqiwwk.jpg

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.resocjalizacja2009uj.pun.pl www.0net.pun.pl www.aa2aapl.pun.pl www.ave-satan.pun.pl www.bakugan-polska.pun.pl