Król Rajaram
W prawdzie chciały zabić Kells i czarnego tygrysa, ale mi ich brakowało więc wrzucam:
Ptaki stymfalijskie – w mitologii greckiej ptaki o dziobach i skrzydłach z żelaza, poświęcone Aresowi, które nawiedziły okolice Bagien Stymfalskich nad jeziorem Stymfolos w Arkadii. Ptaki zabijały ludzi i stada spadającymi piórami z żelaza, a ich odchody były trujące. - wikipedia
Notatka Pana Kadama (część II, rozdział 21, strona 293):
Straszliwe, drapieżne ptaki o żelaznych dziobach, pazurach z brązu i toksycznych odchodach. Zazwyczaj żyją w dużych stadach.
Offline
E, czarnego tygrysa mogła zabić. Byłoby mnie problemów xD
Offline
Destiny napisał:
E, czarnego tygrysa mogła zabić. Byłoby mnie problemów xD
No to to było miłe, naprawdę.
Ciekawe, czy Ren łatwo by się pozbierał po śmierci brata... Nie mówiąc już o Kelsey.
A te ptaki... oj cudne stworzonka. Szczególnie, że jeszcze żywiły się ludzkim mięsem ;)
Offline
Destiny napisał:
E, czarnego tygrysa mogła zabić. Byłoby mnie problemów xD
Doprawdy, krwiożercza jesteś.
A może dopiero wtedy zaczęłyby się wszystkie problemy ??
Pamiętaj, bez Kishana, akcja by się zatrzymała w miejscu. On napędzał całą serię.
ps.jesli nawet akcja by jakoś się toczyła to : bez Kishana.. Rena dostałaby Durga:P
Offline
Król Rajaram
lutka napisał:
ps.jesli nawet akcja by jakoś się toczyła to : bez Kishana.. Rena dostałaby Durga:P
NIE!!! To byłby koszmar! Straszliwy koszmar!
Offline
judryk2003 napisał:
lutka napisał:
ps.jesli nawet akcja by jakoś się toczyła to : bez Kishana.. Rena dostałaby Durga:P
NIE!!! To byłby koszmar! Straszliwy koszmar!
czy ja wiem..może wówczas przeznaczenie :P
W końcu Kishan zastąpił brata w tym zaszczytnym obowiązku spełnienia piątej ofiary...
Offline
Destiny napisał:
E, czarnego tygrysa mogła zabić. Byłoby mnie problemów xD
to że jesteś team Ren to nie znaczy żeby uśmiercać wszystkich miłych gentelmenów w pobliżu Kelsey a szczególnie Kishana!!!
Offline
Dodam :) :
,,(...) Bardziej przypominało potwora niż ptaka. (...) Miało przekrzywioną głowę i wpatrywało się w nas nieruchomymi oczami. Rozpiętość jego skrzydeł musiała liczyć około dwunastu metrów (...). Ptaszysko przypominało olbrzymiego orła. Jego tułów pokrywały rzędy gęstych, nachodzących na siebie piór, które były jeszcze większe na jego długich, szerokich skrzydłach, gdzie rozmiarem przypominały deski surfingowe.(...) Poruszał się w sposób typowy dla drapieżnika. (...) wyciągnął potężne, umięśnione łapy, zakończone ostrymi jak brzytwa pazurami. (...) Z łba ptak przypominał mewę o masywnym, długim, zakrzywionym dziobie, z którego górnej części wyrastał żelazny szpikulec." ~ Kells o ptakach, strona 296.
Offline